Zepsuci Nowojorczycy, czyli jak się jada w restauracjach

Nowojorczycy są zepsuci pod wieloma względami. Za jeden z ich największych grzechów uważam ich przekonanie, że mają prawo do wszystkiego – ta ich cecha uaktywnia się głównie w restauracjach. Jakimś dziwnym trafem właśnie te miejsca upatrzyli sobie na pokazywanie swoich fochów i tego, jak są ważni. Wymagający są prawie wszyscy (oprócz tych, którzy kiedykolwiek pracowali w restauracjach), bez względu na zasoby portfela i dzielnicę w której mieszkają. Po pierwsze, zawsze chcą ustalać swoje zasady i są zaskoczeni, gdy ktoś mówi im: „Nie”. Gdy słyszą tę magiczną sylabę (czy to przy prośbie o przesuwanie stolików, czy to paląc papierosa w miejscu, w którym nie wolno tego robić; czy to stawiając wózka z dzieckiem przy zapełnionym po brzegi barze), od razu zaczynają straszyć, że: „Już nie wrócą do tego miejsca”. To ich podstawowa broń, która zwykle budzi grozę w menedżerach, bo jakwiadomo – restauratorzy nie chcą tracić klientów w tak bardzo konkurencyjnym mieście, jak Nowy Jork.

Nowojorczycy bardzo lubią zmieniać składniki dania, które zamawiają i nie rozumieją gdy powie się im, że jest to niemożliwe (bo przecież uważają, że wszystko jest możliwe za pieniądze). 

Są szalenie niecierpliwi, jeśli muszą czekać na danie więcej, niż 15 minut. Od razu wiercą się miejscu, ostentacyjnie okazują swoje niezadowolenie i parskają na prawo i lewo. 

Bardzo też lubią „wezwać menedżera”. Powody mogą być różne: porcja nie spełniła ich wyobrażeń; zbyt długo czekali na danie; kelnerzy zapomnieli o ich daniu; ktoś im sprzątnął sprzed nosa przystawkę, choć jeszcze był jeden kęs; warzywa przy hamburgerze były za cienko pokrojone, a przecież „warzywa są ważne” . Gdy już zgłoszą skargę, czekają na dalszy ciąg wydarzeń, czyli „co dostaną w zamian za wyrządzone im krzywdy”. Najczęściej chcą, aby nie policzono któregoś z dań, ale ostatecznie zwykle zadowalają się kolejną rundą drinków (choć czasem zapytają: ”Ok, co jeszcze możesz zaproponować?”). Jeśli ich krzywdy nie zostaną im wynagrodzone, pierwszą rzeczą, którą zrobią po wyjściu z restauracji, albo jeszcze podczas płacenia rachunku, będzie odpowiednia recenzja na stronie Yelp (strona z rankingiem restauracji i nie tylko, gdzie każdy może wystawić swoją ocenę). Ale o tym i o tym dlaczego uważam, że ta strona robi więcej krzywdy, niż pożytku, napiszę w oddzielnym poście.

Share: