Krok 1 – Zmiana – jak to zrobić?

Wierzę, że zmiana może naprawdę polepszyć Twoje życie. Wierzę, że praca nad sobą jest w stanie wznieść twoje życie na zupełnie inny poziom. Sama zaczęłam to robić i od razu zauwazylam różnicę. Chcę podzielić się z Wami moim doświadczeniem i być częścią Waszej podrózy. 

Przyznam, że ostatnio często słyszę, że ktoś chce „coś zmienić”, tudzież „się zmienić”. I nawet mówi to z determinacją. Niektórzy nawet podwyższają głos wyrażając tę chęć, jakby to miało im pomóc w osiągnięciu celu. Wszyscy chcemy coś zmienić, prawda…? Nie znam osoby, która jest w 100% ze wszystkiego zadowolona. Jest tylko jeden problem – chcemy zmiany od razu: w tym momencie, w którym postanowiliśmy, że jesteśmy na nią gotowi.  Wielu ludzi nie rozumie jednak, że zmiana to żmudny, trudny i często nieprzyjemny proces. I że na pewno nie wydarzy się w ciągu jednego dnia, jednego tygodnia, ani nawet jednego miesiąca. Jak chcecie raptownie zmienić coś, co często towarzyszyło Wam przez całe życie…? Skąd pomysł, że zmiana zajdzie szybko? To po pierwsze. Po drugie – tak naprawdę musisz chcieć coś zmienić. Samo mówienie o tym to za mało. Powiedzenie: „chcę to zmienić” tak naprawdę nic nie znaczy. Jeżeli za chęcią nie idzie od razu działanie, to znaczy że tak naprawdę decyzja o zmianie nie jest ostateczna. Jeśli mówisz, że chcesz się zmienić i po tygodniu, dwóch lub trzech nic nie robisz w tym kierunku, to tak naprawdę nie jesteś gotowy na zmianę. Zmiana może zajść tylko wtedy, kiedy po decyzji nastąpi plan tego, jak zamierzasz to zrobić, a później – i to jest najważniejsza część – konsekwentne realizowanie tego planu. Może to Was zaszokuje i zapewne przeczytacie to zdanie jeszcze niejednokrotnie na Just Like NY,  ale nie ma innej drogi: konsekwencja to jedyny klucz do sukcesu. Jeśli jednego dnia wykonujecie plan, a drugiego już nie, to tak naprawdę nie zależy Wam na jego realizacji. 

Ja w pełni świadomie zobowiązałam się coś zmienić ponad rok temu; chodziło o moje ciało. Nie, nie jest idealne, ale szczerze powiem, że jestem z niego zadowolona. W styczniu 2015 w końcu powiedziałam sobie: dość biadolenia o tym jak fajnie byłoby mieć ciało tych kobiet, które widuje w magazynach… czas coś z tym zrobić! Bardzo trudno było być konsekwentnym i ćwiczyć intensywnie (z polską trenerką Ewą Chodakowską dzięki wydanym przez nią płytom DVD) minimum 3 razy w tygodniu. Ale za każdym razem, gdy mi się nie chciało, pytałam siebie – kogo tak naprawdę tym oszukuję? Oszukiwałam sama siebie, bo unikanie treningów nie tylko pozbawiłoby mnie rezultatów o jakich marzyłam, ale też podkopywałoby moją samoocenę. Za każdym razem, gdy podnosiłam tyłek z kanapy, byłam z siebie dumna, że po raz kolejny pokonałam swoje lenistwo – a to z kolei niesamowicie wpływało na moją pewność siebie. Budowałam swoją pewność siebie nie na smukłym ciele, a na pokonywaniu własnych słabości. I gdy zauważyłam jak zmienia się moje ciało, w końcu zrozumiałam, że to stało się tylko dlatego, że byłam konsekwentna. I to nie wydarzyło się w ciągu kilku miesięcy; potrzebowałam na to roku. Roku wypełnionego determinacją, że naprawdę chcę to zmienić.

Żadna zmiana nie zajdzie, jeśli nie będzie tych trzech składników: 1. Decyzja, 2. Akcja, 3. Konsekwencja. 

I gdy mówisz, że NAPRAWDĘ CHCESZ COŚ ZMIENIĆ, a nie widzę, abyś nawet zaczął nad tym pracować, to Ci po postu nie wierzę. Pamiętaj, że pod koniec dnia oszukujesz tylko i wyłącznie siebie. 

Share: