Motown na Broadwayu

This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN1161-1024x768.jpg
Write caption…

Jestem ciekawa, jak wyobrażacie sobie spektakl na Broadwayu? W mojej wyobraźni hasło „Broadway show” zawsze kojarzyło się z wielką salą i ogromną sceną, na której dzieją się cuda porównywalne do Cirque de Soleil. Jakież było moje zdziwienie, gdy poszłam kilka lat temu na „Prodcentów” i weszłam do sali, która przypominała naszą salę teatralną, a scena w niczym nie różniła się od polskich. Na początku byłam rozczarowana, ale po zakończeniu przedstawienia wiedziałam, że na Broadway wrócę na pewno. Dlaczego? Pierwsze słowa, jakie przychodzą mi do głowy to: absolutna precyzja. 

Na Broadwayu wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Dekoracje, światła, dźwięk, a przede wszystkim aktorzy. Pełna synchronizacja. Te przedstawienia to dobrze naoliwiona maszyna.  Wszystko trafione jest w punkt, szybkość zmiany dekoracji wprawia w zdumienie, a głosy aktorów zapierają dech w piersiach. W marcu wybrałam się na Broadway ponownie (tym razem z rodzicami), na musical, na który koniecznie chciałam pójść od dnia, kiedy o nim usłyszałam. Mowa o „Motown”, które tryumfowało na ostatniej ceremonii nagród Tony w kilku ważnych kategoriach.

Motown to wytwórnia płytowa, na czele której stał Berry Gordy. Swoją działalność rozpoczęła w 1959 roku w Detroit i wyróżniała się tym, że nagrywali tam wyłącznie czarnoskórzy artyści, kierujący wszak swą muzykę zarówno do czarnych, jak i białych słuchaczy (był to tzw. crossover). Swoje pierwsze kroki stawiali tam Steve Wonder, Diana Ross, Michael Jackson, Marvin Gaye i wielu innych. I o tym właśnie jest musical – o tym, jak to się zaczęło i przez co musiała wytwórnia przechodzić, aby przekonać ludzi do swojej muzyki. Jeśli planujecie pójść na jakiś musical, to bez mrugnięcia okiem polecam zwłaszcza ten. Nawet, jeśli nie mówicie za dobrze po angielsku, zrozumiecie jego przesłanie: co więcej – rozpoznacie większość śpiewanych utworów, a to dostarczy Wam ogrom radości. Będziecie śpiewać wraz z widownią (większość ludzi śpiewała wraz z aktorami!) „Ain’t No Mountain High Enough”, „Reach Out (I’ll Be There)” czy „Stop! In the Name of Love”. Tym bardziej, że dobór aktorów jest niesamowity. Macie wrażenie, że śpiewa dla Was sama Diana Ross, a gdy na scenę wyskakuje kilkuletni Michael Jackson, przecieracie oczy ze zdumienia. Już się nie mogę doczekać, kiedy ponownie pójdę na jakąś sztukę! 

Bilety na Broadway nigdy nie są tanie, zwykle oscylują w granicach $80-$120. Dlatego namawiam Was, abyście kupili je w specjalnym miejscu na Times Square, tuż pod czerwonymi schodami, bo tam bilety dostaniecie często za połowę ceny. Nie przerażajcie się kolejką, bo porusza się bardzo szybko. Udanej zabawy!

This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN1166-1024x768.jpg


This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN1169-1024x768.jpg
This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN1185-1024x623.jpg
This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN1186-1024x648.jpg

Share: