Pam Ann, czyli szalony lot bez trzymanki

Znacie Pam Ann…? Ja też nie znałam – do pewnego grudniowego wieczoru. Kolega kupił bilet na jej show i powiedział, że idziemy. Zakochałam się w niej od pierwszej minuty. Wspaniałe jest to, że podczas jej show nie wiadomo, czego można się spodziewać. Ale po kolei. 

Pam Ann to pseudonim artystyczny australijskiej komediantki estradowej Caroline Reid. Atrakcyjna artystka, lat 45, wciela się w rolę stewardesy różnych linii lotniczych i z niesamowitą dawką humoru, a przede wszystkim brakiem pokory wobec kogokolwiek na sali demaskuje wszystkie słabe punkty – nie tylko owych linii, ale i biedaków, którzy przykują jej uwagę. 

This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN8360-1024x768.jpg

Brak pokory to jedno, ale Pam Ann za nic ma sobie nie tylko poprawność polityczną i konwenanse, ale także zahamowania seksualne. Jestem pewna, że nie ma w jej słowniku słowa: „pruderia”.  Pam Ann nie zna wyrażenia: „nie wypada”. W jej mniemaniu wypada wszystko. Brak u niej jakichkolwiek zahamowań i uprzywilejowanego traktowania kogokolwiek – nie ma miejsca na jakiekolwiek „świętości”. Pewnemu Azjacie, który miał pecha siedzieć tuż przy scenie, zafundowała prawdziwie „rasistowską” wiązankę. Przedrzeźniała jego imię, dodając, że właściwie ono nie ma znaczenia, bo „oni wszyscy wyglądają tak samo” i naśmiewała się z ich języka, a to był dopiero początek. 

Pewnemu Brytyjczykowi dostało się za jego akcent, grupie Skandynawów za ich linie lotnicze, a każdy czarnoskóry mężczyzna, którego wypatrzyła ze sceny dostawał jej pełną atencję i zaproszenie do łóżka. Bez zażenowania opowiadała, jak bardzo lubi seks z czarnoskórymi i które pozycje najbardziej jej odpowiadają. Gdy pytała o obcokrajowców na sali, mój przyjaciel Mariusz odważnie przyznał się, że obecna jest także Polska. Pam Ann zareagowała natychmiastowo, wyjaśniając wszystkim, że mamy linie lotnicze LOT, które oznaczają „Lot of Trouble” i zaczęła opowiadać o lądowaniu w Warszawie. Płakałam ze śmiechu. 

To, co najbardziej podobało mi się w tym show, to że artystka mierzy nasz dystans do samych siebie i do świata. Jeśli macie z tym problem, spotkanie z nią może być bardzo niekomfortowe. Dla mnie wieczór z Pam Ann był jak orzeźwiająca bryza. Ona mówi o tym,  o czym albo nie macie odwagi powiedzieć, albo jeszcze nie wiecie, że nie macie odwagi powiedzieć.  Pam przeklina jak szewc, mówi o penisach, obraża i naśmiewa się z kogo popadnie – i robi to w fantastyczny sposób. Czasem jej show to jazda bez trzymanki, bo nie tylko opisuje seks z najmniejszymi detalami, ale i demonstruje, co chciałaby robić swoimi ustami… i komu. Osobiście zaśmiewałam się do łez i podziwiałam ją za odwagę i niesamowite, campowe poczucie humoru. Sama wygląda jak nieco campowa postać: czasem była seksowną brunetką, a za chwilę przypominała dobrze „zrobionego” transwestytę.  

Co ciekawe – Caroline Reid nigdy nie była stewardesą ani nie pracowała dla linii lotniczych, ale dzięki temu show wzięła udział w kilku reklamach linii takich jak chociażby British Airways, Scandinavian Airlines czy amerykańskie Jet Blue. 

Tu próbka tego, co potrafi Pam. Choć żeby „się w niej zakochać”, zdecydowanie jednak polecam oglądać ją na żywo. Kolejne jej show – 30 i 31 grudzień 2013 i 2 – 5 styczeń 2014 w Joe’s Pub (425 Lafayette St przy Astor PL). Jeśli tylko będzie pojawiała się w NY ponownie zawiadomię i sama udam się na jej show raz jeszcze. Już nie mogę się doczekać. 

This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN8363-1024x768.jpg

 

This image has an empty alt attribute; its file name is DSCN8370-1024x768.jpg

Pam Ann w klubie XL, grudzień 2013

Share: