Krok 30 – Trawa jest bardziej zielona…

Zapewne juz kiedys pisalam o tym na Just Like NY, ale warto powrocic do tego tematu. Zaloze sie, ze kazdy zna to powiedzenie: “Trawa jest bardziej zielona po drugiej stronie…”. Niestety, sama lapie sie na tym, ze tez wpadam niekiedy w te pulapke myslowa. I nie chodzi tylko o miejsce zamieszkania, bo nie bylo dnia, abym zalowala, ze przeprowadzilam sie do Wielkiego Jablka. Mimo to, jak każdy, czasem zapominam, jak wiele juz mam.
Po powrocie z niedawnej wycieczki do Kalifornii zlapalam sie na tym, ze zaczelam sie zastanawiac, czy nie niedlugo nie przeprowadzic sie tam, bo przeciez to jest niesamowite miejsce. I musialam sie uszczypnac, bo przeciez miejsce, w ktorym mieszkam teraz, takze jest niesamowite! (To przeciez jedno z najwspanialszych miast na Ziemi!). A jakims cudem zapomnialam o tym i chcialam czegos “innego”. To jest wlasnie choroba naszych czasow – my caly czas chcemy „czegos innego”; wydaje nam się ciągle, ze to „najlepsze” na pewno jest “tam za rogiem”. I to bez wzgledu na to, jaka jest nasza obecna sytuacja i ile pieniedzy mamy na koncie. I nie przecze – zdarza się, że sa „tam” lepsze rzeczy dla nas, lepsze miejsce do zycia, lepszy sposob zycia, lepszy partner. I zawsze bede Was zachecala do tego, aby sprobowac nowych rzeczy, bo nigdy nie wiesz co jest dla Ciebie najlepsze, dopoki nie sprobujesz. Ale zanim podejmiecie decyzje, usiadzcie i zastanowcie się, co znaczy słowo: “lepsze”? Lepsze dla innych czy lepsze dla Ciebie? Czy to bedzie lepsze, czy po prostu inne? Czy ta zmiana na pewno bedzie Ci sluzyla? Co w ogole znaczy “inne”? I dlaczego „inne znaczy lepsze”? Co jest nie tak z sytuacja, w ktorej jestes teraz? Jestes nieszczesliwy, czy po prostu chcesz wiecej? Nawet, jesli jestes nieszczesliwy w miejscu, w ktorym jestes teraz, wyprowadzenie sie niewiele zmieni, bo zabierzesz siebie ze soba. Problem, przed ktorym probujesz uciec, powedruje na twoich barkach. Czasem wyprowadzka tylko pogorszy sytuacje, wiec lepiej najpierw zajmij sie rozwiazaniem tego problemu.
A moze sytuacja wcale nie jest taka zla, a problem istnieje tylko w twojej glowie…? Czy na pewno wiesz, czego chcesz? Moze to wlasnie jest problem. Moze Twoj umysl biega jak szalony, wyskakujac co rusz z nowymi pomyslami i tak naprawde juz nie wiesz czego Ci brakuje? Moze tak naprawde brakuje Ci tylko relacji z samym soba? Moze jesli bardziej wsluchasz sie w siebie znajdzie sie i rozwiazanie Twojego problemu?
Postanowilam teraz wiecej podrozowac, bo doszlam do wniosku, ze zycie jest zbyt krotkie, by odkladac rzeczy na pozniej. I przez podrozowanie nie mam na msli bezmyślnego wskakiwania do pierwszego lepszego samolotu i wyruszenia do egzotycznych krajow (choć to takze jest moj cel). Bardziej myślę o tym, by odkryć miejsca znajdujące się o godzinę lub dwie godziny od mojej obecnej lokalizacji. Czasem nie musicie zmieniac od razu wszystkiego, by zobaczyć, co jest dla Was wazne. Czasem wystarczy wyruszenie gdzies na jeden dzien i otworzenie oczu, by kompletnie zmienic perspektywe.
I gdy wracacie, jakims cudem jestescie w stanie skupic sie na tym, co juz macie; jestescie w stanie bardziej to docenic. Bo jakby tak pomyslec – to macie OGROMNA ilosc rzeczy, za ktore mozecie byc wdzieczni juz teraz. Ale aby to zobaczyć, musicie raz na jakis czas wyjsc z wlasnej glowy i zaczac nie tylko patrzec, ale takze widziec rzeczy dookola Was.