Krok 44 – Jak postrzegasz sam siebie?

Zastanawiam się, jaki masz obraz samego siebie? Nie pytam się o to, jak prezentujesz się światu, ale o to, jakie wyobrażenie o sobie sam na siebie narzuciłeś? Nie pytam tez o to, kim sadzisz, ze jesteś – ale o to, kim sadzisz, ze nie jesteś…? Słucham trochę mądrych ludzi i oglądam ich video – i oni zdaja się zauważać ten sam wzorzec. Uważają, ze jeden z głównych powodów, dla których ludzie zmagają się z różnymi problemami to ten, którego nawet nie podejrzewacie. Sadzą oni – i ja zgadzam się z nimi – że nasze problemy zaczynają się w naszym sposobie myślenia o sobie, a precyzując – z myśleniem, że nie jesteśmy wystarczająco dobrzy. Wydaje się to głupie…? Może. Czy jest głupie…? Wcale nie. Pomyślicie o tym. Dlaczego nie sięgacie po rzeczy, na których Wam zależy? Po tę wymarzoną pracę / faceta / podwyżkę? Bo myślicie, że na to nie zasługujecie; że to jest dla Was za dobre; że po prostu… to wy nie jesteście na to wystarczająco dobrzy. Możecie od razu pomyśleć: o czym ona mówi…? Ale usiądźcie i pomyślcie o tym kilka minut. Może oni mają rację? 

(Powiedziałam – pomyślcie o tym kilka minut). 

Zdałam sobie z tego sprawę ponad rok temu i od tego czasu codziennie (tak, codziennie) powtarzam sobie, że jestem wystarczająco dobra. Czy w końcu w to uwierzyłam…? Mogę szczerze powiedzieć, że tak; że w końcu naprawdę w to wierzę. Po półtorej roku pracy nad sobą.  Jeśli jesteś w pełni  ze sobą szczęśliwy i jeśli w ogóle nie wiesz o czy mówię, to nie musisz nawet czytać tego posta, ale jeśli uśmiech niezbyt często gości na Twoje twarzy, jeśli często jesteś smutny, zirytowany, sfrustrowany czy często masz myśli depresyjne, to może spróbujesz tych kilku ćwiczeń, które i ja robiłam. 

Jedną z rzeczy, którą powinieneś zrobić, i to poleca choćby Marisa Peer, jest napisać na ręce / w telefonie / na lustrze, na czymś na co patrzysz codziennie: Jestem wystarczający. Głupie? Niekoniecznie. Spróbuj, nie masz nic do stracenia. To Cię nic nie kosztuje. Jeśli będziesz cały czas to widzieć, to w końcu zaczniesz w to wierzyć. Przygotuj się jednak na to, że to może potrwać kilka miesięcy, ale jest tego warte.

Zanim jednak to zrobisz, musisz wcześniej postawić jeden mały krok. Musisz zacząć doceniać siebie i po prostu siebie pokochać. Skłamałam: to wcale nie będzie mały krok, to wielki krok dla większości z nas. To jest właśnie to, co robiłam przez ostatni rok. Spójrz na siebie w lustro i powiedz: Kocham Cię. To krótkie zdanie to oznaka pełnej akceptacji siebie. To jest pierwszy krok do rozpoczęcia myślenia, że jesteś wystarczający. Problem polega na tym, że to jest bardzo trudne. Przez pierwsze tygodnie nie byłam w stanie wypowiedzieć tego zdania bez łez w oczach. Polało się ich wiele. Nie ukrywam, że było to bolesne. Teraz wypowiadam to zdanie z uśmiechem na twarzy , bez żadnego zahamowania, z pełną świadomością siebie. I opuszczam swoje mieszkanie z pewnością, że jestem wystarczająca. Ponieważ jestem kochana. Jestem kochana przez siebie i wierzę, że ten fakt pozwoli mi osiągnąć wszystko to, co sobie zaplanowałam. Teraz wiem, że zawsze będę mogła na siebie liczyć. 

Obiecuję Wam, że nadejdzie taki dzień, że zaczniecie wypowiadać to zdanie z uśmiechem. I kiedy on nadejdzie, Wasze życie się zmieni. Proszę Was, nie zawiedźcie nie tylko mnie, ale przede wszystkim siebie. Bo jeśli Wy sami nie możecie na siebie liczyć, to na kogo będziecie mogli…?

Share: