Yes, yes, no… I don’t understand

Jeśli boicie się przylecieć do Nowego Jorku, bo nie czujecie się za pewnie ze swoim angielskim („Dawno nie rozmawiałem po angielsku, chyba się nie dogadam”), mam radę – porzućcie ten strach. Co więcej – im mniej będziecie się starać by mówić poprawnie, zwłaszcza jeśli uczyliście się brytyjskiego angielskiego, tym lepiej dla Was. Silenie się na poprawność gramatyczną („czy powinnam użyć czasu przeszłego czy zaprzeszłego?”) i wypowiadanie słów z klasą równą klasie królowej Elżbiety II, może tylko przysporzyć Wam niepotrzebnego stresu. Bo nikt Was nie zrozumie. Tu przybywają ludzie z całego świata, z regionów, gdzie nikt nigdy angielskiego nie słyszał. Usłyszycie tu wszystkie języki, wszystkie dialekty, będzie odrobina języków afrykańskich, języków hinduskiego i chińskiego, a także oczywiście polskiego (w najmniej spodziewanym momencie), rosyjskiego i duża ilość języka hiszpańskiego. Czasem zdarzy się, że żadna z osób jadących z Wami w jednym wagonie nie będzie mówiła po angielsku. I to wcale nie będzie znaczyło, że to tacy sami turyści jak Wy. 

Bardzo często imigranci, którzy są tu od 2, 4, czy nawet 10 lat nadal nie potrafią mówić po angielsku – to przypadek także wielu Polaków. Bo prawda jest taka, że większość z nich tak naprawdę nie potrzebuje angielskiego by tu normalnie funkcjonować. Transport i poruszanie się po NY są proste, więc tu język jest zbędny. Do tego większość imigrantów mieszka w dzielnicach ze swoimi rodakami, gdzie wszyscy mówią w ich narodowym języku (nawet panie w sklepach). Tak naprawdę wystarczy nauczyć się podstawowych zwrotów przydatnych w pracy i podstawowych słów. Dlatego nauka angielskiego idzie obcokrajowcom topornie, a gdy już zaczynają się nim posługiwać, to jego najprostszą formą (czas teraźniejszy oznacza często czas przyszły i przeszły) i niesprecyzowanym akcentem – każdy do angielskiego akcentu dołoży swój narodowy.

Oczywiście zupełnie inaczej będą się sprawy miały jeśli będziecie pracować dla amerykańskich firm lub z Amerykanami, ale na co dzień nie jest on Wam niezbędny. By dogadać się w sklepie, kawiarni, na ulicy wystarczą podstawowe zwroty, a jeśli one nie zadziałają wystarczy mówić: ”yes” lub „no” i się uśmiechać. Jeśli czegoś nie rozumiecie możecie się uśmiechnąć jeszcze szerzej i powiedzieć: „I don’t understand”. Zawsze też możecie użyć mowy ciała, czyli pokazać palcem o co Wam chodzi. Jeśli traficie na osobę, która po angielsku mówi tyle samo co i Wy, to choć się nie dogadacie przynajmniej szeroko się do siebie pouśmiechacie i na koniec pożyczycie sobie miłego dnia, mówiąc: „Have a nice Day!” (używając tym samym jednej z najbardziej przydatnych formułek amerykańskiej angielszczyzny).

Share: