Krok 52- Jakie powinno być Twoje główne noworoczne postanowienie w 2018?
Niektórzy ludzie wzbraniają się przed posiadaniem jakichkolwiek noworocznych celów i postanowień, uważając je wręcz za głupie. Trochę to rozumiem. Mimo to inni – włącznie ze mną – traktują je zupełnie poważnie, bo wierzą, że rok bez jakichkolwiek nowych celów jest pozbawiony znaczenia.
Na rok 2017 stworzyłam całą listę dla siebie i muszę przyznać, że jestem całkiem ustatysfakcjonowana z rezultatu, który osiągnęłam. Nie zrealizowałam ich wszystkich, niektórych głównych nawet nie dotknęłam, ale ogólnie poszło mi całkiem nieźle (a tak na marginesie: jak zwykle zbyt wiele sobie narzuciłam).
Mimo to mam pomysł na jeden noworoczny cel. I to nie tylko dla siebie samej. Nalegałabym wręcz, aby stał się on kluczowym celem także i dla Was, bez względu na to, co myślicie o noworocznych postanowieniach zazwyczaj. Uważam, że powinien on stać się Waszym priorytetem, nawet jeśli już ustaliliście inne priorytety dla siebie.
Waszym nowym noworocznym celem powinna się stać zasada: rób wszystko to, co chcesz. I nie chodzi mi o zwykłe „carpe diem” i o to, aby być bardziej otwartym. Nie mam na myśli także nagłego pójścia w tango i zachowywania się tak, jakby to był ostatni rok Waszego życia (nie porzuć nagle swojego męża po przeczytaniu tego posta, na litość boską!).
Tym, co mam na myśli, jest prawdziwe uwolnienie się. Nie, nie rzucaj nagle swojej pracy i nie skacz do samolotu w kierunku egzotycznego kraju tego samego dnia. Nie chodzi o to, aby nagle uciekać od swojego życia; bardziej o to, by w końcu podążać w stronę życia, które naprawdę chcesz i na które zasługujesz.
Pozwólcie, że będę bardziej konkretna. To, co chcę, abyście zrobili, to bycie szczerym ze sobą. Czy będziecie potrafili to zrobić…? Przeprowadźcie prawdziwie szczerą rozmowę ze sobą. Ostatnio mam wrażenie, że wszyscy wtłoczyliśmy się w przedziwną matnię pod hasłem: „Musisz”. Twoja rodzina, społeczeństwo, a nawet Twoi przyjaciele oczekują pewnych zachowań od Ciebie. I warto zadać sobie pytanie – a czego ty tak naprawdę chcesz…? Uważam, że bardzo łatwo stracić nad tym panowanie i zboczyć z prawdziwie własnej drogi. Często słyszę od innych, co rzekomo powinnam zrobić, bo mam 35 lat (małżeństwo), jestem kobietą (dzieci), mieszkam poza granicami własnego kraju (powinnam zarobić kupę kasy i wrócić), jestem singielką (coś musi być ze mną nie tak). I w pewnym momencie zaczynam się zastanawiać, które myśli są moje, a które należą tylko do innych ludzi. Sama straciłam rozeznanie na chwilę, ale w ciągu ostatnich miesięcy w końcu wróciłam na właściwe tory. To, co zrobię ze swoimi dniami i swoją przyszłością, nie jest niczyją sprawą. I ty także powinnaś myśleć o swoim życiu w ten sposób. Bądź, kim chcesz; wyjdź za mąż lub nie; miej dzieci lub nie; skup się na karierze, lub zostań z dziećmi w domu. Nie jesteśmy wszyscy tacy sami; mamy rozmaite, bardzo różne od siebie pragnienia i marzenia. Tylko ty wiesz, co podpowiada Ci Twoje serce. A może by tak po prostu za tym podążyć…?
Ale aby tam dotrzeć, głęboko wewnątrz siebie, musisz zrobić sobie trochę wolnego miejsca w głowie; musisz się skupić. Niestety, jedna sesja w kawiarni z samą sobą nie będzie wystarczająca. To wymaga trochę pracy – trochę czasu bez technologii, bez mediów społecznościowych; czasu spędzonego na medytacji, ćwiczeniu lub długich spacerach wśród natury. Zrób to, co konieczne, aby zwolnić – i dotrzeć tam, głęboko do środka.
Zapewne masz już jakieś priorytety dla siebie w tym roku i wierzę, że są one bardzo ważne, ale naprawdę uważam, że to, o czym teraz piszę, także powinno stać się Twoim priorytetem. Wsłuchaj się w siebie, nie uciszaj wewnętrznego głosu i miej odwagę być sobą. Musisz zrozumieć jedną rzecz: masz prawo do takiego życia jakie chcesz mieć. Nie rób czegoś tylko dlatego, że wmówiono ci, że musisz to robić. Rób coś, bo tego chcesz. I gdy w końcu pozwolisz swoim pragnieniom ujrzeć światło dzienne, zaufaj sobie, miej trochę wiary w siebie i nie myśl, że jesteś szalona. Nie jesteś szalona; wszystko jest z Tobą w porządku. A także ze wszystkim tym, co powoduje szybsze bicie Twojego serca. Pozwól sobie żyć – a nie tylko być.