UWAGA! Wybieramy partnera, który jest na podobnym poziomie świadomości, na którym i my jesteśmy.

Ostatnio usłyszałam coś, co spowodowało, że przez tydzień myślałam – wybieramy partnera o takiej samej wibracji, jaką sami posiadamy. 

Nieistotne jest czy wierzycie w wibracje, energię i bardziej spirytualistyczne zagadnienia – wysłuchajcie mnie. 

Powiem to bardzo jasno – przyciągasz kogoś podobnego do tego kim jesteś w tym momencie. Nie, kogoś kim byłeś, albo kogoś kim chcesz się stać. Będę jeszcze bardziej wprost – jeśli jesteś w rozsypce, przyciągniesz kogoś w rozsypce; jeśli jesteś zagubiony, przyciągniesz kogoś zagubionego. Jeśli jesteś pewny siebie, przyciągniesz kogoś pewnego siebie; jeśli jesteś w trakcie zmian, osoba, która pojawi się w twoim życiu będzie także w trakcie zmian. Jeśli czujesz się jak gwiazda rocka, przyciągniesz do siebie kogoś z podobną iskrą. Jeśli jesteś szczęśliwy i pełny życia, przyciągniesz właśnie kogoś takiego. 

Twoje wibracje przyciągają podobne wibracje; tak działa ten świat. Nie możesz przyciągnąć kogoś kim marzysz żeby być, bo jeszcze nie stałeś się tą osobą. I to wcale nie znaczy, że ta nowa osoba w twoim życiu, będzie przechodziła przez dokładnie to co ty, lub że będzie borykała się z takimi samymi problemami, to znaczy, że pewna bardzo ważna cześć was bardzo do siebie w tym momencie pasuje. 

Dlaczego tak ważnym jest, aby mieć tego świadomość?

Po pierwsze by zrozumieć w jakim miejscu życia się teraz znajdujecie. Osoba, która przychodzi do Waszego życia to trochę wasze odzwierciedlenie. Więc zamiast pytać: Dlaczego on/ona taka właśnie jest? Zapytaj siebie: „Dlaczego ja taki jestem?” Jeśli nie jesteście pewni kim się staliście, spójrzcie na osobę, która śpi u waszego boku. I nie mogę wam obiecać, że ten widok zawsze będzie przyjemny. Jeśli widzicie pewne cechy, które chcielibyście aby wasz partner zmienił, napiszcie je na kartce, bo właśnie daliście sobie samym pewną wskazówkę. I tak jak powiedziałam – nie musicie zmagać się z tymi samymi rzeczami, ale wasze sposoby myślenia o was samych są w tym momencie bardzo zbieżne. 

Drugi ważny powód to by obserwować zmianę. Gdy zdasz sobie sprawę ze swoich wzorów zachowania i zaczniesz (mam nadzieję) nad nimi pracować, będziesz mógł równocześnie śledzić progres swojego partnera. Smutna prawda jest taka, że jeśli tylko ty będziesz się rozwijać, a twój partner nie, to wasze wibracje przestaną do siebie pasować. I jeśli się nie wyrównają, wasze drogi wkrótce się rozejdą, któreś z was będzie się chciało uwolnić. Dlatego tyle związków się rozpada. Możesz siedzieć i się zastanawiać co poszło nie tak, ale prawda jest taka, że wasz poziom świadomości się zmienił. 

Moja przyjaciółka twierdzi, że trudno czasem wiedzieć, czy samemu jest się w rozsypce czy nie, a ja nie do końca się z tym zgadzam. Jeśli jesteś samoświadomy, to wiesz. Spójrz uważnie na siebie i zacznij śledzić swoje zachowanie. Kto przyciąga twoją uwagę? W jakich związkach byłeś do tej pory? Jak się zachowujesz, gdy ktoś okazuje Ci odrobinę zainteresowania?

Kiedy cztery lata temu wróciłam z warsztatów Tony’ego Robbinsa wiedziałam, że muszę pobyć trochę czasu sama. Zdałam sobie sprawę, że nie wszystko jest u mnie na takim poziomie jak chciałabym by było, więc postanowiłam nad tym popracować. Odseparowałam się od mężczyzn by odkryć kim jestem i czego chcę. Instynktownie czułam, że nie jestem teraz w stanie za wiele dać drugiej osobie. Jeśli nie jesteś pewny kim jesteś, to proszę zrób sobie przysługę i bądź samemu, bo na chwilę obecną przyciągniesz do siebie niewłaściwych ludzi. 

Najpierw dowiedz się kim jesteś, popracuj nad swoją pewnością siebie, weź swoje życie w swoje dowodzenie i przestań szukać potwierdzenia tego kim jesteś u innych. 

A kiedy już to zrobisz, zapytaj się siebie co nie podlega twojej negocjacji. Na co już nie jesteś w stanie się zgodzić? Wszyscy przeszliśmy przez inne doświadczenia i mamy inne wymagania. Musisz wiedzieć z kim chcesz być, zanim zdecydujesz się na związek. Nie twierdzę, że masz znać wszystkie szczegóły, ale musisz znać podstawy. Bądź z kimś kto ma podobne wartości i kto inwestuje tyle samo w ciebie, ile ty inwestujesz w niego. Nie zakochuj się w pierwszej osobie, która okaże ci trochę zainteresowania. I tak jak mówi to Matthew Hussey, którego rady związkowe bardzo sobie cenię – ustal dla siebie wyższe standardy. Ostatnio podał ten niesamowity przykład – jeśli ktoś mówi: ”Masz bardzo ładny dom”, nie wyciągaj ręki mówiąc: „Oto klucz”. Daj drugiej osobie, to co od niej dostajesz. 

Ale najpierw naprawdę sugeruje dowiedzieć się co tak naprawdę dzieje się w twoim sercu. 

Share: