Trzy sposoby, w jakie sami siebie unieszczęśliwiamy
Naprawdę wierzę, że szczęście jest już obecne w naszym życiu. W życiu wszystkich nas. Czasem w większych, czasem w mniejszych ilościach, ale zawsze tam jest (nakręciłam już wideo na ten temat).
Mamy tę tendencję do zarzekania się: „Ale ja tylko chcę być szczęśliwy”; zapominając, że już teraz możemy być. Nikt nie powstrzymuje Cię przed byciem szczęśliwym, oprócz Ciebie samego.
Czy masz świadomość co takiego robisz, aby nie dopuścić szczęścia do siebie? Zauważyłam kilka takich rzeczy, a trzy z nich uważam za szczególnie istotne.
Pierwsza z nich, najistotniejsza, to jest twoje ciągłe wracanie do przeszłości. Albo co gorsza – życie w przeszłości. Wracasz do starych czasów, do wspomnień, idealizujesz je, albo samobiczujesz się za nie, zamiast po prostu W KOŃCU TO GÓWNO ODPUŚCIĆ. To Cię zabija, i to odbiera całą radość twojego życia. Dlaczego raz na zawsze tego nie odpuścisz? Dlaczego nie stawisz temu czoła? Dlaczego nie przebaczysz sobie, albo osobom, które cię skrzywdziły? Nie, nie twierdzę, że to będzie łatwe, ale to jest niezbędne, jeśli chcesz wieść szczęśliwe życie. Uporaj się z przeszłością i rusz to przodu. Jeśli sam nie potrafisz tego zrobić, zgłoś się po pomoc. Musisz opuścić to odpuścić, jeśli chcesz się cieszyć tym co jest teraz. Poza tym – życie w przeszłości do doskonały fundament pod depresję.
Druga rzecz to twoja prawdopodobna gówniana postawa. Mam pytanie: Jak witasz nowy dzień? Czy narzekasz na pogodę/ na to że musisz iść do pracy/ na to że znowu późno wstałeś/ że on/ona nie odpisał(a) na twoją wiadomość? Czy – witasz dzień z uśmiechem/ jesteś podekscytowany na to co się wydarzy/ cieszysz się na spotkanie z przyjacielem/ cieszysz się na randkę/ nie możesz się doczekać wieczora, kiedy to będziesz robił to co chcesz? Która postawa jest Ci bliższa? Jeśli wybrałeś pierwszą odpowiedź to mamy problem, a dokładniej mówiąc – ty masz problem. I nie będziesz szczęśliwy. Chcesz mieć niesamowite życie z taką gównianą postawą? Żartujesz sobie? Zmień to. SKUP SIĘ NA POZYTYWACH. I jeśli powiesz mi, że nie masz ich za wiele w swoim życiu, to ja ci powiem, że jesteś pełen bzdur. Czy możesz oddychać? Czy możesz chodzić/ ćwiczyć/ tańczyć? Masz jedzenie? Masz do kogo zadzwonić? Chłopie, tyle Ci wystarczy. Musisz zacząć dostrzegać rzeczy, które bierzesz za pewnik. Musisz zacząć być za nie wdzięczny, bo inaczej zostaną Ci odebrane.
Trzecia rzecz to odmowa zmierzenia się z własną sytuacją. Skoro jesteś „taki nieszczęśliwy”, to co zrobiłeś, aby zmienić swoją sytuację? Jakie właściwie podjąłeś kroki, aby dokonać jakiejkolwiek zmiany? Co zrobiłeś, aby się uszczęśliwić? Myślisz, że ktoś to zrobi za ciebie?
A może po prostu lubisz ten stan wiecznego niezadowolenia? Bo przecież jest znajomy, niewiele musisz robić i jeszcze możesz narzekać. A to potwierdza beznadziejność twojej sytuacji. Bycie nieszczęśliwym także może być strefą komfortu. Tak, sprawia, że czujesz się jak kupa, ale przynajmniej już to znasz. Po co miałbyś się brać za coś co jest nieznajome? Po co miałbyś dokonywać zmian, które mogą zaboleć? Lepiej pozostać w tej swojej beznadziejnie znanej strefie i narzekać, prawda?
Chcę, abyście uświadomili sobie jedno – nikt nie jest odpowiedzialny za wasze szczęście. Ani twój partner, ani twoje dzieci, ani rodzice, ani twój szef – sami jesteście za nie odpowiedzialni. I możesz być szczęśliwy już dziś, tylko najpierw musisz dać sobie spokój ze sobą samym. Bycie nieszczęśliwym to nic innego jak posiadanie obsesji na swoim punkcie i na punkcie „swoich problemów”. Aby to zmienić musisz dostrzegać i doceniać te małe rzeczy. I powtarzam – nie bierz wszystkiego za pewnik. I zakończ tę swoją „rozpacz”, bo w ogóle tobie nie służy, a już na pewno nie służy tym dookoła Ciebie.