Czy on Ci dziękuję za to, że sprzątasz po sobie?

Jest pewien artykuł, który ciągle do mnie powraca, a skoro powraca, to jest to dla mnie znak, że powinnam o tym napisać. 

Artykuł przeczytałam w The Huffington Post i był o pewnej parze. Kobieta zdecydowała się rozwieść z mężczyzną, bo ten…nie odkładał szklanki do zmywarki. Dla wielu z Was jest to zapewne szokujący powód rozwodu, „przecież to tylko szklanka”. Może takim się to wydawać, ale według mnie takim nie jest.

Jeśli przyjrzysz się temu bliżej, zwłaszcza z kobiecej perspektywy, to zrozumiesz, że nie chodziło przecież tylko o tę szklankę (to nigdy nie chodzi tylko o szklankę). I jak wszyscy wiemy – kłótnie rzadko są o tym, o czym mówimy, że są. Nie chodziło o szklankę, chodziło o szacunek. Ona prosiła go, aby po sobie sprzątał, on tego nie robił, więc za każdym razem robiła to za niego. I jeśli nadal niektórzy z was będą się upierać, że to „tylko szklanka”, to mam do was pytanie: Dlaczego to ona musiała po nim sprzątać? Dlaczego dorosły facet nie mógł posprzątać po sobie?

Ostatnio usłyszałam jak pewna kobieta powiedziała: „Za każdym razem, gdy mój partner „pomaga mi w sprzątaniu” dziękuję mu i mówię, że to doceniam”. I przysięgam, w ogóle tego nie rozumiem. Co oznacza „pomaga w sprzątaniu”? Mam kolejne pytanie: Czy ty też pomagasz jemu w sprzątaniu? Czy on ci dziękuję, gdy ty po sobie sprzątasz? Co mówi, gdy umyjesz po sobie naczynia? Czy mówi Ci, że to docenia? Bardzo wątpię (zdecydowana większość na pewno nie i daje sobie uciąć za to rękę), bo to jest przecież NORMALNE, że sprzątniesz po sobie, bo jesteś DOROSŁYM CZŁOWIEKIEM. On też jest dorosłym człowiekiem. Jesteście partnerami, może nawet małżonkami, nie „bawicie się dom”, stworzyliście dom razem. Jest was dwójka. Nie ma tylko jednej osoby odpowiedzialnej za wszystko.

Ok, rozumiem, że różne są układy w domu, często jest tak, że to mężczyzna zarabia i kobieta zajmuje się domem. Ale po pierwsze – to wcale nie znaczy, że ty nie pracujesz! A po drugie – to wcale nie znaczy, że jesteś jego służącą! Dom jest twoją działką: sprzątasz, robisz pranie, wyprawiasz dzieci, gotujesz (uuu dziewczyno, to już jest ogrom), ale przecież gdy on zje, napije się czegoś, zmienia ciuchy – to on jest do cholery dorosłym facetem i musi po sobie posprzątać! I co z tego, że pracował cały dzień?! Ty też pracowałaś! Nie bądź jego służącą. I co najistotniejsze – nie bądź jego mamą.

Problem polega na tym, że jesteśmy wychowywane tak, że to „dziewczynki sprzątają”. WTF?! Też tak byłam wychowywana. Tak jakby dziewczynki miały jakąś nadprzyrodzoną umiejętność sprzątania! Ja musiałam nawet odkurzać u mojego brata w pokoju! Po raz kolejny – wtf!? Przecież oni potrafią sprzątać równie dobrze jak my. Mieszkanie razem to nie jest jakaś tam gra, to prawdziwe życie, i zaangażowane w nie są dwie osoby. Nie ma już mamusi, która po tobie posprząta (a tak na marginesie: Dlaczego mamy robią to swoim synom? – to temat na kolejny post). Kim ty myślisz, że jesteś? Dorośnij. Chciałeś partnerki, żony, dzieci, psa/kota? To teraz się tym zajmij. Oboje jesteście tak samo za to odpowiedzialni. To właśnie znaczy być facetem.

I tak jak powiedziałam – rozumiem, że w domach zdarzają się przeróżne układy, ale muszę przemówić do kobiet: Nie bądźcie głupie. Nie myślcie, że WSZYSTKO MUSICIE ZROBIĆ SAME. Nasze mamy tak myślały i jak to się skończyło? Ciągłym narzekaniem i zmęczeniem; nie wspominając o tym, że siebie i swoje plany odłożyły na półkę, bo ciągle „było coś do zrobienia”. Jest was dwójka. On jest zmęczony? Ty także jesteś. Ustal jakieś zasady, bądź szczera, porozmawiajcie o tym. To nie twój obowiązek, aby po nim sprzątać, on nie jest twoim dzieckiem. Powinien posprzątać nie tylko po sobie, ale także po waszych dzieciach. Jesteście w tym razem. 

Jeśli on nie dziękuję Ci, że po sobie posprzątałaś, to dlaczego ty dziękujesz jemu? Dlaczego czujesz się zobligowana, aby sprzątać po swoim partnerze? Słowo „partner” przecież coś znaczy. Nie chcę, abyś skończyła nieszczęśliwa i czuła się niedoceniana. Nie wspominając o tym, że w pewnym momencie zapewne zaczniesz czuć jakbyś miała dodatkowe dziecko. Czy chciałaś poślubić własne dziecko? Prawdopodobnie nie. Dlatego właśnie będziesz chciała się z nim rozwieść. 

Share: