Nie oceniaj kogoś po rozdziale, w który wkroczyłeś w jego życie

Nadszedł nowy rok, więc chciałabym, abyście zmienili jedną rzecz w swoim życiu. Napisałabym “abyśmy zmienili”, ale pracuję nad tym już dwa lata (jeszcze w pełni tej sztuki nie opanowałam). Nie oceniajcie kogoś, po rozdziale w który wkroczyliście w jego życie.

Nie wierzcie we wszystko co widzicie. Nie wierzcie w każdy post, który widzicie w mediach społecznościach. Ostatnio zdałam sobie sprawę, że połowę rzeczy, które widzę to po prostu ściema. Dużo jest wokół udawania i chowania się. I czasem to nie jest nawet wina tych ludzi – nawet nie są tego świadomi i nie mają pojęcia jak to zrobić, aby tego nie robić. 

Więc nie bądź taki szybki w swojej ocenie. Nigdy tak naprawdę nie wiesz przez co przechodzi dana osoba. Wierz mi – nie masz o tym zielonego pojęcia. Zauważyłam, że nie wiem nawet przez co przechodzą moi przyjaciele. I to nie dlatego, że mnie okłamują – niektóre rzeczy są po prostu skomplikowane, życie jest skomplikowane i czasem my sami nie potrafimy odnaleźć w tym żadnego sensu. Więc też trudno oczekiwać, że inni go odnajdą. 

To o co chcę was prosić to – bądźcie po prostu milsi dla innych. Wiem, że czasem chcesz do kogoś odkrzyknąć, powiedzieć coś co i ich zaboli (skoro ich słowa zabolały ciebie), ale weź po prostu głęboki oddech i bądź choć trochę wyrozumiały. Ktoś na Ciebie krzyknął, bo: nie lubi sam siebie; jego rodzice przechodzą przez duży kryzys; właśnie stracił pracę; jest zakochani w kimś, kto nie odwzajemnia jego uczuć; jest samotni; ktoś się nad nim znęca; jego partner albo rodzina go krzywdzi; właśnie dowiedział się, że jest poważnie chory. Po prostu nie wiesz. 

Patrzymy na kogoś i od razu mamy opinię. Weźmy mnie; nie wiem co o mnie myślicie, bez względu na to co to jest, jak widzisz moje życie singielki pamiętaj: tylko dlatego, że ktoś jest singlem, nie ma dzieci i żyje sobie w NY (świętym Graalu miast), to wcale nie oznacza, że czyjeś życie jest bajką. Ja na przykład nie mam teraz pracy, właściciele kawiarni, w której pracowałam postanowili ją zamknąć tuż przed świętami i dano mi trzy dni wypowiedzenia. Lubiłam to miejsce, ale to nie była praca moich marzeń (ale jakby nie było – była to praca). Dostałam od nich pewną ofertę (kiepską) i jeden z moich klientów zaoferował mi pracę w innej kawiarni, ale powiedziałam „Nie”. Bo czas opuścić moją strefę komfortu i zacząć robić to co powinnam robić. Czy mi się uda? Nie mam pojęcia. To co mam to wiarę w siebie i przyjaciół, którzy mnie wspierają. Wierzę w to, że znam już swoją drogę i wiem po co w ogóle przyszłam na ten świat. A spokój, którego nigdy wcześniej w swoim życiu nie czułam, jest moim jedynym potwierdzeniem. 

Skłamałabym jednak mówiąc, że nie jestem teraz szczęśliwa – nigdy nie byłam tak szczęśliwa jak w tym momencie, ale to nie znaczy, że moje życie jest łatwe. I piszę o tym nie po to, aby narzekać, czy abyście mnie zrozumieli. Tak jak napisałam w moim niedawnym poście: „Twoja opinia o mnie to nie jest mój interes” (i mówię to z całym moim szacunkiem; przeczytajcie tamten post zanim mnie osądzicie). 

Ale ten post nie jest o mnie. Jest o tobie. Zanim wyrobisz sobie lub – co gorsze – wypowiesz na głos opinię o czyimś życiu, zatrzymaj się i po prostu zapytaj. I daj tej osobie łagodniejszą kartę. Nauczyłam się w tym minionym roku, że ludzie przechodzą przez rzeczy, o których my nawet nie mamy wyobrażenia. Każdy ma swoją własną podróż i powinieneś to szanować. Nie musisz tego rozumieć, zapewne i tak nie zrozumiesz, to co jednak możesz zrobić, i to co mam nadzieję zrobisz, to to uszanować. I traktuj innych tak jak sam chcesz być traktowany. 

Share: