Dlaczego niektóre kobiety nie chcą mieć dzieci (I to nie jest to, co myślisz)

Postanowiłam ponownie o tym napisać, bo sprawa ta mnie męczy. Ostatnio odkryłam, że nie chce mieć dzieci (teraz a może i nigdy). I zdałam sobie sprawę, że przyznanie się do tego jest trudne — ale że jeszcze trudniejsze jest wypowiedzenie tego na głos. I to nie dlatego, że mam co do tego wątpliwości, ale ze względu na reakcje, które dostaję. Najbardziej powszechna (i najgłupsza w moim przekonaniu) jest ta: „Nie boisz się, że będziesz tego żałować?”. Co to jest za pytanie…? Nie tylko wskazuje ono na brak zdrowego rozsądku u pytającego, ale pokazuje także, że jest on ignorantem.

Gdybym była dupkiem w takich sytuacjach, także zadałabym kilka pytań. (Żeby było jasne: NIGDY W ŻYCIU nikogo bym o to nie zapytała.) Na przykład: „Czy nie boisz się, że nie będziesz lubiła macierzyństwa tak, jak ci się wydaje, że będziesz lubiła?”; „Czy nie boisz się, że zostaniesz w tym wszystkim sama?”; „Czy nie boisz się, że będziesz miała depresję?”; „Czy nie boisz się, że nie będziecie już uprawiać seksu z partnerem?”; „Czy nie boisz się, że on odejdzie?”; „Czy nie boisz się, że będziesz samotna?”; „Czy nie boisz się, że zamykasz sobie drzwi na pewne doświadczenia i eksperymenty?”; „Czy nie boisz się, że nie będziesz kochała tego dziecka?”; „Czy nie boisz się, że zgubisz siebie w tym wszystkim?”.

Mogłabym tak ciągnąć bez końca, ale NIGDY nie zadałabym takiego pytania — nikomu! Nie mam do tego prawa, to po pierwsze. To nie mój interes; to po drugie. A poza tym: żadna z kobiet nie zna odpowiedzi na to pytanie. Żadna. Nawet jeśli dziecko było od zawsze twoim największym marzeniem, prawda jest taka, że nie wiesz, jak zareagujesz, gdy ono faktycznie się pojawi. NIE MASZ O TYM POJĘCIA. Dowiesz się tylko, jeśli to się stanie.

Nie wiem, czy będę tego żałowała, czy nie. Skąd mam to wiedzieć? Jedyne, co wiem na pewno, to że nie ma we mnie żadnej chęci dziecka. I nigdy je nie było. I nawet nie mogę tego powiedzieć na głos (choć to dotyczy MOJEGO WŁASNEGO ŻYCIA), bo natychmiast dostaję kolejne reakcje: „Nie bój się, dojdziesz do tego”. Mam 36 lat— i skoro nie czuję się jakoś specjalnie emocjonalna na widok niemowlaka i tych „małych ciuszków”, to szanse, że mogę jednak „tam” nie dojść, są dość duże. I nie ma w tym nic złego. Drugi typ reakcji: „Nie bój się, ciąża nie jest taka straszna”. Ależ ja się o to nie boję! Miliony kobiet przez nią przeszły, więc jestem więcej niż pewna, że przeszłabym ją i ja. Chodzi o to, że nawet nigdy o niej nie pomyślałam. „Kariera karierą, ale nic nie zastąpi dziecka” – znam wiele fascynujących kobiet, które mają jednocześnie kilka dzieci i wspaniałe kariery (Gabby Reece, Mel Robbins, Rachel Hollis, Resse Whiterspoon, Sara Blakely). Wierzę, że możesz mieć dwie rzeczy naraz. A tak na marginesie, przy całej mojej szczerości: ile rzeczy w swoim życiu już przeżyłaś i doświadczyłaś, by móc poważnie sądzić, że „tego nic nie zastąpi”?. To może trzeci typ reakcji: „Byłabyś dobrą mamą”…? Ależ wiem, że byłabym! I jeszcze: „Ależ możesz podróżować z dziećmi”. Tak, oczywiście, że mogę. Moja przyjaciółka podróżuje ze swoimi dziećmi cały czas. Kolejny klasyk: „Ja też nie lubiłam dzieci, ale ze swoim jest inaczej”. Ależ ja kocham dzieci. Ich spojrzenie na świat mnie fascynuje.

Rozmawiałam ostatnio z pewną mamą i ta powiedziała mi, że jej koleżanki — wszystkie będące — mamami, powtarzają nieustannie innym kobietom, aby miały dziecko, bo to fantastyczne doświadczenie. Koleżanka zawsze w takich sytuacjach je powstrzymuje, mówiąc że nie mają prawa tego mówić. „Samo to, że twoje doświadczenie jest wspaniałe, nie oznacza, że będzie takie samo dla innej kobiety”, mówi. I jestem jej wdzięczna za te słowa. Dla mnie to po prostu zdrowy rozsądek. 

Cokolwiek myślisz sobie na temat powodów, dla których kobiety nie chcą mieć dzieci — mylisz się. Każda kobieta ma inny powód. Niektóre były molestowane lub zgwałcone; inne nie chcą przynosić na świat dziecka w tym technologicznym labiryncie, który teraz mamy; jeszcze inne są artystkami i obrały inną formę tworzenia — a inne po prostu dzieci mieć nie mogą. Dlaczego tak trudno jest zrozumieć, że istnieją kobiety na tym świecie (takie jak ja), które najzwyczajniej w świecie nie myślą o dzieciach? Nigdy nie chciałam zostać mamą; nawet raz. Nie zatrzymuje na ulicy mam z noworodkami, by pogaworzyć z maluchem (błagam was: rozmawiajcie z noworodkami jak z normalnymi ludźmi; nie zmieniajcie nagle głosu w to upiorne „dziecięce gaworzenie”, bo tylko straszycie dziecko). Kiedyś pracowałam nad listą swoich 100 marzeń przez dwa tygodnie i nawet przez chwilę nie przyszło mi do głowy, aby umieścić tam „Bycie mamą”! To wszystko — pieluchy, przedszkole, szkoła, etap nastolatka — to nie jest coś, przez co chcę przechodzić. To nie jestem ja. To nie jest to, kim jestem. Mówisz mi: „Twoje całe życie się zmienia. Nie wiedziałam, że życie może być takie cudowne”. A ja odpowiadam: ale moje życie jest już cudowne. Uwielbiam je takie, jakie jest. Może dodałabym do niego: wypełnienie mojej misji, posiadanie kochającego partnera —i częstsze surfowanie. Wtedy byłoby ono idealne.

Nie chcę dzieci teraz, ale może zechcę je za pięć lat? Może za dziesięć? I co wtedy? Może nawet wtedy nie zajdę w ciąże. Jest tyle dzieci na tym świecie, które potrzebują rodzica! Jest tyle dzieci, które mają rodziców i ci rodzice nawet o nie nie dbają. Wierzę, że w byciu rodzicem chodzi o miłość. Miłość, którą możesz dać dziecku. Czy to ważne, czy jest to twoje własne dziecko…? Nie sądzę. Potrzeba miłość w teraźniejszym świecie jest ogromna. I nie będę powstrzymywała się od dawania jej dzieciom, które tego potrzebują najbardziej. 

Prawda jest taka, że my kobiety nie znamy odpowiedzi na wszystkie wymienione wyżej pytania. Robimy po prostu to, co podpowiada nam nasze serce. To, co dla Ciebie nie ma sensu, ma kompletny sens dla drugiej osoby. Nie bądź więc ignorantem i pozwól ludziom żyć tak, jak tego chcą. 

Share: