“Pięć głównych żali osób umierających” – Żal numer cztery

Kontynuuję posty dotyczące listy stworzonej przez Bronnie Ware – “Pięć żali umierających” .

Żal numer cztery brzmi: „Żałuję, że nie utrzymywałem kontaktu ze swoimi przyjaciółmi”. Nie sądzę, bym mogła do końca sympatyzować z tym punktem, bo jestem singielką i nadal regularnie spotykam się ze swoimi przyjaciółmi. Nie spotykamy się każdego tygodnia, ale spotykamy się często (ponadto cały czas wysyłamy sobie wiadomości). Myślę, że ten tytułowy scenariusz tyczy się głównie tych, którzy założyli rodziny i przestają kontaktować się ze swoimi przyjaciółmi (przynajmniej moja mama mówi, że tak to wygląda). 

Większość ludzi myśli, że posiadanie partnera wyleczy w nich wszystko – zaczynając od pozbycia się ich lęków. Wyleczy wszelkie rany, zagwarantuje szczęście i jeszcze dostarczy rozrywki. Masz partnera i zapominasz o swoich przyjaciołach, bo przecież już nie będziesz ich tak potrzebował (a przynajmniej tak wtedy myślisz). Ich towarzystwo nie jest już Ci tak niezbędne, nie wspominając faktu, że od teraz wychodzisz głównie z parami ( i nagle nie jesteś w stanie wyjść gdzieś sam; wygląda to tak jakby twój partner był przyszyty do twojego ramienia; co zawsze wydawało mi się szalenie dziwne).

To, czego nie rozumiesz to jest, że naprawdę potrzebujesz swoich przyjaciół, zwłaszcza, gdy jesteś w związku. Wierzę, że przyjaźń to najważniejszy zestaw relacji, jaki masz w życiu – bo to ty wybierasz swoich przyjaciół i to oni wybierają Ciebie, bazując tylko i wyłącznie na charakterze, a nie na twoim wyglądzie. Nie ma też między wami tego seksualnego napięcia. Nie ma seksu, więc nie ma też bałaganu w twojej głowie. To czysta miłość (czasem i nienawiść), zrozumienie, picie, płacz i wspólne wyjazdy. I w większości przypadków to twoi przyjaciele znają Cię lepiej niż twój partner. 

Piszę to, ale tymczasem sama nie utrzymuje już kontaktu ze wszystkimi swoimi starymi przyjaciółmi. I to wcale nie znaczy, że mi nie zależy, w większości przypadków chodzi o czas (jest to po prostu dla mnie fizycznie niemożliwe, by kontaktować się ze wszystkimi). Ale w niektórych przypadkach chodzi o coś innego. 

Już niejednokrotnie pisałam o przyjaciołach na Just Like NY (nawet zupełnie niedawno) i wierzę, że jesteś wypadkową pięciu osób, z którymi spędzasz najwięcej czasu. Ostatnio także przeczytałam, aby uważać z kim spędzasz czas, bo te osoby Cię zmieniają (a nie na odwrót). Więc teraz wybieram swoich przyjaciół trochę inaczej. Nie na podstawie “czy lubimy te same filmy”, ale czy wyciągamy z siebie nawzajem to, co w nas jest najlepsze. Wybieram tych, którzy mnie inspirują i którzy chcą, abym robiła jeszcze więcej. Idę na jakość, a nie na ilość. Pamiętaj, że się zmieniasz (a przynajmniej mam taką nadzieję), ale niektórzy twoi przyjaciele się nie zmieniają albo nie chcą, abyś ty się zmienił. Więc musisz zdecydować i czasem po prostu musisz ich odpuścić (to jest cholernie trudne). Tak jak powiedziałam ostatnio – dawaj to, co dostajesz. A później dbaj o przyjaciół, których wybrałeś. Nie zapominaj o tych, którzy dają Ci miłość i wsparcie. Będziecie siebie potrzebowali, więc upewnij się, że znajdują się na szczycie listy twoich priorytetów. 

Share: