Krok 61 – Co tak naprawdę oznacza opuszczenie strefy komfortu?
Opuszczenie strefy komfortu stało się bardzo modną frazą w ciągu ostatnich kilku lat. Zazwyczaj bywa utożsamiane z uwolnieniem się od dotychczasowego życia; ze zmianą dotychczasowych nawyków i rozpoczynaniem nowych rzeczy.
Wielu ludzi myśli, że najodważniejsze rzeczy pozwalające „opuścić strefę komfortu”, jakich można dokonać, to: (1) rzucenie pracy; (2) zerwanie ze swoim partnerem; (3) przeniesienie się do innego miasta lub kraju. Kiedyś myślałam podobnie – do momentu, w którym zrozumiałam, że możecie tak naprawdę zrobić wszystkie te rzeczy i nadal pozostać w swojej strefie komfortu. (1) Możesz rzucić swoją pracę, ale w zamian znaleźć taką, która jest równie nudna, lub która jest równie niezwiązana z twoimi zainteresowaniami, jak praca którą dotąd miałeś; (2) Możesz zerwać ze swoim partnerem tylko po to, aby zaraz zainteresować się podobnym facetem lub jego przeciwieństwem (to właściwie jest bez znaczenia); (3)Możesz wyruszyć do innego kraju, ale wylądować wśród swoich rodaków, którzy myślą i mówią podobnie do ciebie.
Co jest nie tak z tymi trzema obrazkami…? Pierwszy z nich sygnalizuje, że tak naprawdę myślisz, że to „ta konkretna praca” jest problemem – a nie profesja albo dziedzina, którą wybrałeś. Czy ty w ogóle lubisz to co robisz? Może i zmieniłeś budynek na ładniejszy, i twoja wypłata jest wyższa, ale tak naprawdę nic się nie zmieniło? Drugi przykład pokazuje, że zamiast poświęcić trochę czasu na przemyślenie tego, jak dany związek Cię zmienił i jakie są w nim lekcje do nauczenia, od razu wskakujesz na nowego gościa (i szanse, że popełnisz podobne błędy, są bardzo duże). Czy ty w ogóle wiesz, z kim chcesz być i co jesteś w stanie dać…? Trzeci przykład pokazuje, że tak naprawdę nie chciałeś zmienić kraju, bo otoczenie się takimi samymi ludźmi niewiele zmienia w twoim życiu. Nie szukasz nowego doświadczenia; najprawdopodobniej szukasz jedynie więcej kasy.
Moja definicja opuszczenia strefy komfortu jest trochę inna. Chcę ją opuścić, by siebie sprawdzić; by zobaczyć, z czego jestem zbudowana; co jestem w stanie zrobić i jak jestem w stanie się zmienić. Więc jeśli rzucam pracę, muszę się upewnić, że wyląduje z innym szefem (jeśli to szef był problemem) lub z innymi współpracownikami – albo gdzieś, gdzie będę po prostu szczęśliwsza. Muszę zobaczyć zmianę na lepsze. Jeśli skończy się mój związek, dopilnowuję, by przez następne miesiące pomyśleć o tym, co tak naprawdę nie zadziałało i z kim tak naprawdę chcę być. Dopilnuję, by odpowiednio ustawić swoje standardy i nie zejść poniżej nich. Jeśli opuszczam swój kraj, upewniam się, że nie będzie chodziło jedynie o pieniądze. Jeśli o mnie chodzi, opuściłam swój kraj w poszukiwaniu innego sposobu myślenia. Wiedziałam, że gdzieś poza granicami mojego kraju są inne pomysły, inne idee, inne style życia, inne związki, inne religie. Upewniłam się, że będę poznawać ludzi, którzy nie są tacy jak ja, którzy będą kwestionować moją definicję życia i którzy pomogą mi zrozumieć, że życie to coś innego, niż mnie uczono. Upewniłam się, że będę poznawać ludzi z innych religii, o innym kolorze skóry, z innych środowisk – i że zanim wypowiem jakiś osąd, najpierw będę słuchać i będę bardziej otwarta. Trochę mi to zajęło, ale widzę, że w końcu zmiana się we mnie dokonała. I nie mogłabym być bardziej szczęśliwa, że właśnie tak się zmieniłam.
Tym, co próbuje tu wyrazić, jest fakt, że moja definicja opuszczania strefy komfortu polega na zadawanie pytań i kwestionowaniu tego, co Ci do tej pory wmawiano. Mój kraj nauczył mnie, że jest tylko jedna właściwa droga życia, a ja wiedziałam, że to jest bzdura. Prawda jest taka, że sam możesz zaprojektować swoje życie – musisz tylko otworzyć swoją głowę. Musisz się uwolnić i opuścić strefę komfortu swojego myślenia i zobczyć, że życie może wyglądać inaczej. Jedyny minus polega na tym, że nie zrozumiałabym tego wszystkiego, gdybym została we własnym kraju. Musiałam wyjechać, aby się zmienić. Nie będę Was oczywiście namawiała, abyście opuścili swój kraj (większość z Was nawet o tym nie myśli), ale będę Was namawiała do kwestionowania rzeczy i idei, które są Wam przedstawiane. Po prostu sprawdźcie, dla samych siebie, czy to jest prawda. A jeśli nie jest – znadźcie tę odwagę, aby powoli zmieniać sposób myślenia, który Wam już nie służy. Zacznijcie szukać innych odpowiedzi. Im bardziej się otworzycie, tym bardziej będzie wiedzieli, czego tak naprawdę chcecie. I może się okazać, że tak naprawdę chcecie zupełnie innego życia dla siebie.