Najbardziej irytująca mnie amerykańska rodzina
Nie wiem jak wy, ale już mam dość tych perfekcyjnych i sztucznych zdjęć, które pojawiają się wszędzie w mediach społecznościowych. W szczególności jedna rodzina doprowadza mnie do szału.
Zapewne znacie rodzinę Kardashian (najpopularniejszą rodzinę w Ameryce, i ten fakt jest nieco przerażający). Pisałam już o nich na Just Like NY. Przysięgam – nigdy nie obejrzałam nawet jednego odcinka z „ich zycia” i nie zamierzam (obejrzałam 10 minut i nie mogłam uwierzyć własnym oczom). Ale niedawno pomyślałam, że może oceniam ich zbyt surowo, nic o nich nie wiem, a one robią miliony na swoich biznesach. Pomyślałam, że może są dobrymi business women i może i ja mogłabym się czegoś od nich nauczyć. Ale przypatrzyłam się i…nie, one po prostu nie mają racji i nie powinny być przykładem dla kogokolwiek.
Nie zaprzeczam, że wiedzą co robią – doskonale wiedzą jak zarobić pieniądze, a to jest bardzo przydatna cecha. Ale to wszystko jest sztuczne. Od czubka głowy po palce u stóp. Wszysto związane z nimi jest sztuczne – ich kości policzkowe, usta, piersi, talia, tyłek. Sztuczne, sztuczne, sztuczne. Cała ich filozofia jest sztuczna. Zarobili trochę pieniędzy, i co z tego? Czy to czyni ich kimś wyjątkowym? Oczywiście, że nie. Nie kupiłabym ani jednego produktu, który sprzedają. Bo to wszystko jest sztuczne, tak jak ich rzęsy i każda część ich ciała.
Dlaczego tak bardzo mnie to wkurza? Dlatego, że mają oni duży wpływ na młode dziewczyny. Dlatego są wszędzie zapraszane. Dlatego jedna z nich nagle jest super modelką i pojawia się w kampaniach największych marek. Czy dlatego, że jest nadzwyczajna? Nie. Czy dlatego, że jest świetną modelka? Nie (na każdym zdjęciu wygląda tak samo). Jest tam, bo sprzeda produkt. A sprzeda produkt tylko dlatego, że jest z tej rodziny, która pozowliła Amerykanom uwierzyć, że cechuje ich coś specjalnego. A ja tego nie kupuję. Nie możesz być wyjątkowy jeśli nie lubisz siebie. A one po prostu siebie nie lubią. Gdyby siebie lubiły nie lądowałyby regularnie na stole operacyjnym. Nie możesz siebie lubić i równocześnie chcieć cały czas coś w sobie zmieniać. To się po prostu wyklucza. Dlatego mnie wkurzają. Sprzedają tę sztuczną filozfię i teraz dziewczyny chcą być jak Kardashian. Denerwuje mnie to, bo mając tak dużą platformę mogłby wpłynąć na młode dziewczyny, a używają je jedynie do sprzedawania sztucznego piękna. Nie mogę na nich patrzeć, nie mogę ich słuchać, chciałabym, aby ktoś to w końcu skończył z tym nonsensem. Nie zrozumcie mnie źle – nie mam nic przeciwko temu, że celebryci zarabiają pieniądze, ani że robią sobie operacje plastyczne, ale nie możesz używać swojego ciała jako eksperymentu i sprzedawać go jako „naturalne piękno”. To jest po prostu niemoralne. Dlatego tak bardzo mnie to wkurza. Nie oczekuję oczywiście, że zaraz staną się filantropkami, ale chciałabym, aby poszły po rozum do głopwy i skupiły się na czymś innym, czymś bardziej pożytecznym i tym zarażały miliony dziewczyn. W życiu nie chodzi tylko o to, aby nie mieć zmarszczek i zarabiać kasę. A to jest właśnie to co one sprzedają, a to jest moralnie złe. Chciałabym, aby nie były dla nikogo przykładem i aby młode dziewczyny mówiły, że chciałaby być wszystkim, tylko nie jedną z Kardashianek.
Uff…aż poczułam się lepiej jak to z siebie wyrzuciłam. Jeśli uważacie, że przesadzam pogooglujcie trochę i zobaczcie ich zdjęcie z „przed” i „po”. I miliony dziewczyn chcą być jak one…niewiarygodne.