Krok 53 – Nie zakładaj, że wiesz (co po prostu znaczy – nie osądzaj)

Wszyscy jesteśmy temu winni. Wszyscy osądzamy innych. I nawet jeśli myślisz, że ty nie, to mam dla Ciebie złą wiadomość – ty także to robisz. 

Wszyscy klasyfikujemy ludzi według wiedzy, którą rzekomo posiadmy na ich temat. A tę wiedzę zwykle czerpiemy z telewizji, z filmów, z tego co czytamy w internecie. Ta wiedza rzadko pochodzi z tego, co doświadczyliśmy. Z pewnością ostro oceniałam ludzi, gdy przybyłam do USA, a to dlatego, że zostałam wychowana w społeczeństwie, które osądza, zwłaszcza jeśli masz inny kolor skóry niż biały i nie jesteś katolikiem. Jak teraz pomyślę jakie zdania wychodziły z moich ust to aż mi wstyd. Ciagle pracuję nad sobą, nad tym jak patrzę na ludzi, jak ich oceniam. I wiem, że bardzo się tu zmieniłam i że teraz mam naprawdę otwartą głowę. A mimo wszystko mój główny cel na 2018 rok to nie osądzać innych. 

I jest jedna rzecz, która mnie trochę zasmuca. Zdałam sobie sprawę, że bardzo trudno zmienić sposób myślenia, jeśli całe życie żyjesz w jednym kraju i nie doświadczasz innych kultur. I to tyczy się także nowojorczyków. Fakt, że są otoczeni wszystkimi możliwymi istniejącymi kulturami nie oznacza, że są mniej narażeni na osądzanie. Musisz naprawdę otworzyć się na inną kulturę, przebywać w towarzystwie ludzi, z którymi zwykle nie przebywasz, z ludźmi innego pochodzenia i z innej religii. To jedyny sposób poznania i otworzenia głowy.

To o czym przekonałam się w NY, czasem w niezbyt przyjemny sposób, to, że niewiele wiem. Poznałam ludzi z Meksyku, Indii, Burkina Faso, Bangladeszu, Gwatemalii czy Wschodniej Europy i niektórzy z nich stali się moimi najbliższymi przyjaciółmi. Nie moglibyśmy bardziej się różnić, a mimo to stworzyliśmy tu sobie naszą nowojorską rodzinę. Moja najważniejsza lekcja z NY to – nie zakładaj, po prostu zapytaj. Kiedyś myślałam, że coś wiem o danej osobie, tylko dlatego, że wcześniej poznałam kogoś z tego samego kraju. I teraz wiem, że to była głupota z mojej strony. Ale zrozumiałam to po tym jak raz jedna z moich koleżanek powiedziała: „O wiesz co, dziewczyna, która robi moje brwi jest Polką, powinnaś ją poznać, pewnie zaprzyjaźnicie się”. Spojrzałam na nią i zapytałam: „Dlaczego? Dlatego, że obie jesteśmy z Polski?”. I choć wtedy pomyślałam, że jej sposób myślenia był głupi, zrozumiałam, że czasami myślę podobnie. Szanse, że rzeczywiście zaprzyjaźniłabym się z tą Polką są tak samo duże jak szanse, że zaprzyjaźniłabym się z kimś z Francji, Egiptu czy z Ekwadoru. Przecież tu nie ma żadnego schemtu. Ludzie często coś zakładają tylko dlatego, że myślą, że wiedzą. Choćby moja sytuacja – ciągle słyszę tu, że „pewnie lubię wódkę, bo jestem z Polski” (nienawidzę wódki) albo że pewnie nie mam nic przeciwko tej zimie, bo jestem z Polski i jestem do tego przyzwyczajona (a jak – k…- nie mogę znieść tej pogody i nie, nie wszystkie zimy w Polsce sa pełne śniegu). 

To co próbuję powiedzieć, i to jest moja rada dla Was – jeśli poznaliście kogoś nowego to najpierw zapytajcie, zapytajcie jak to jest w ich kraju, i czy na pewno jest tak jak myślicie, że jest. Proszę nie wyskakujcie ze zdaniem typu: „O, jesteś z Meksyku, to pewnie co weekend upijasz się tequila a tacos to Twoje ulubione danie”. Tak, niektórzy pewnie tak robią i dla niektórych tacos to rzeczywiscie ulubiona potrawa, ale to nie znaczy, że WSZYSCY tak mają. Takie zdanie nie świadczy o twojej wiedzy, świadczy ono jedynie o Twojej ignoracji. A to bardzo kiepska cecha w repertuarze. 

Nawet jeśli dyskutujesz ze swoim przyjacielem czy partnerem – najpierw zapytaj ich o ich zdanie na dany temat. Fakt, że znacie się od dawna wcale nie znaczy, że wszystko wiesz. Tak, masz pewną wiedzę o tej osobie, ale pamiętaj ludzie się zmieniają, czasem zmiana zachodzi nawet w ciągu jednego dnia. Więc proszę Cię – zanim wyrazisz swoją opinię lub radę, najpierw zapytaj. To naprawdę pomoże Ci lepiej poznać tę osobę, a co najważniejsze to spowoduje, że ta osoba poczuję więź z Tobą, ponieważ pokazałeś, że Ci zależy by naprawdę się czegoś dowiedzieć, a nie, że założyłeś, że już wiesz o niej wszystko.

Share: