Kiedy wiem, że nie jesteś nowojorczykiem?

Cos mi sie wydaje, ze zaczynam byc ekspertem w rozpoznawaniu prawdziwych nowojorczykow. Co przez to rozumiem? Uwielbiam obserwowac ludzi, zauwazac ich zachowania czy przyzwyczajenia. A to oznacza, ze obserwuje nowojorczykow bardzo wnikliwie. Czesto chodze do kawiarnii (a tak na marginesie – ktos powienien napisac gleboka analize zamawianych przez nowojorczykow kaw – to z czym potrafia wyskoczyc przerasta moją wyobraźnię), i obserwuje i slucham. Dlatego bardzo mnie rozbawia, gdy widze, gdy ktos desperacko probuje udawac, ze jest nowojorczykiem, choc w ogole tu nie mieszka. 

Glowna rzecza, ktora probuje nasladowac jest “bycie na luzie”, czyli udaja, ze “nic go nie obchodzi”. I jesli mialabym wymienic jedna ceche charakteryzujaca nowojorczykow to rzeczywiscie byloby to wlasnie ta. Ale nie chodzi o to, ze nie zalezy nam na innych ludziach (bo paradoksalnie zalezy nam), ale ze po prostu naprawde nie obchodzi nas co mysla o nas inni. I najchetniej prezentujemy to w naszym ubiorze. Zakladamy co chcemy i kiedy nam sie to zywnie podoba. Mamy ochote zalozyc tenisowki do szykownej sukienki – oczywiscie, ze zalozmy. Mamy ochote zalozyc fioltetowy kapelusz do rozowowej, puchowej kurtki – nic nas nie powstrzyma przed zrobieniem tego. Drogi plaszcz nie zatrzyma nas przed zalozeniem do niego czegos brudnego lub zuzytego. Chcemy to zalozyc to naturalnie, ze to zrobimy. I tego nauczylam sie w NY. To nie znaczy oczywiscie, ze nosze teraz brudne ciuchy, nadal staram sie wygladac przyzwoicie czy interesujaco, ale komfort stawiam przede wszystkim. Kiedy mam dzien wolny marze o tym, aby zalozyc po prostu dzinsy i bluze z kapturem, idealnym dodatkiem do tego bylaby czapka z daszkiem (no wlasnie musze sobie kupic); przeciez i tak wyladuje w kawiarnii. Ale czasem tez moge i do takiego stroju zalozyc obcasy, dlaczego nie? Nie zawsze bowiem chce wygladac jak bezdomna. 

I pozniej wlasnie widze mlode dziewczyny (bo starsi turysci zawsze wybieraja sportowa odziez), ktore tyle co tu przylecialy i chca wygladac jakby mieszkaly tu od zawsze, chca “wtopic sie w tlum”. Zwykle mysla, ze pomoze im chocby nalozenie kapelusza. Albo kupuja jakas torebke ze znanym logo (i mysla, ze kupno Micheal’a Korsa zrobi ten trik) i przechadzaja sie w obcasach po Manhattanie. Po pierwsze – jesli decydujesz sie na obcasy to moze od razu usiadz. Manhattan nie jest stworzony do chodzenia w czymkoliwek innym niz w butach sportowych lub UGG’s. Jesli juz zakladasz obcasy to upewnij sie, ze bedziesz miala kogos kto Cie podwiezie, albo ze stac Cie na taksowke. Chodzenie wiecej niz kilka blokow na obcasach jest niezdrowe. I wcale nie wyglada “na luzie”. Zobaczenie cie w tej calej “zbroi” – kapelusz, modna torebka i obcasy to dla mnie od razu sygnal, ze nie jestes stad. Jesli chcesz udawac nowojorke mam dla Ciebie jedna rade – mniej znaczy wiecej. My cenimy przede wszystkim komfort. Jesli zakladasz kapelusz zestaw go z jakas luzna kurtka (najczesciej skorzana) i plaskimi (majczesciej sportowymi) butami. Jesli chcesz miec jakas fikusna torebke nie kupuj tej z duzymy logo – nowojorczycy lubia dobre marki, ale nie lubia razic po oczach duzym logo. Zauwazylam także jeszcze jedna rzecz – nowojorki nie lubia takze za wiele makijazu (na pewno bardziej widoczny bedzie u Afro-Amerykanek). Unikaj wiec efektu jakbys tyle co przeszla metamorfoze w Sephorze, bo pomysla, ze nadal jeszcze jestes w drodze do domu po nocnej imprezie. 

Moja glowna rada pewnie bylaby taka – nie staraj sie zbyt mocno. Jesli zauwazymy, ze za bardzo probujesz, od razu bedziemy wiedziec, ze nie jestes stad. Bo tak, nowojorczycy sa na luzie. I to jest najfajniejsza ich cecha. Sa na luzie, i pozwalaja i Tobie byc na luzie, pozwalaja Ci byc kimkolwiek chcesz byc w danym momencie. I to wlasnie mam na mysli mowiac, ze nic ich nie obchodzi. Twoj interes zostawia Tobie. Moj kolega ma swietne powiedzenie, ktore uwielbiam: Nie badz taki ekstra. No wlasnie, nie badz taka ekstra, dziewczyno. Kiedy przybywasz do NY to się wyluzuj i zaloz na siebie to co wydaje sie idealne (komfortowe) w danym momencie. Zrelaksuj sie, wez gleboki oddech i badz po prostu soba, byc moze po raz pierwszy w swoim zyciu.

Share: