Krok 48 – Kochaj ludzi, ale siebie kochaj jeszcze bardziej

Nie rozumiem, gdy kobiety narzekaja na swoj wiek, na fakt, ze „sie starzeja”. Co sadze o byciu po trzydziestce? Powiem tylko jedno: „Allelluja!”. Juz to kiedys powiedzialam na Just Like NY – mozg kobiety rodzi sie w okolicach trzydziestki. Uwielbiam te zmiany, ktore teraz zachodzą w mojej glowie. A jedna z nich cieszy mnie szczególnie – że w końcu zaczełam mówic „Nie”. Niekoniecznie wszystkiemu, ale wtedy kiedy jest to najbardziej potrzebne. 

Czesto rozmawiam ostatnio z moimi dwoma przyjaciolkami i zauwazylam, ze wszystkie doszlysmy do tego samego punktu – ze juz nie chcemy zgadzac sie na pewne sytuacje i pewnych ludzi. Zdecydowanie odmawiamy przystawania na sytuacje, ktore nas krzywdza i na ludzi, ktorzy nas wykorzystuja. Zostalysmy wychowane, aby być grzeczne i aby nie ranic niczyich uczuc. I to jest świetne, wyrosłyśmy na fantastyczne osoby, ale juz nadszedl czas, aby zaczac mowic: „Nie”. 

Powiedzialam ostatnio moim przyjaciołom, że mam wrażenie, że każdy probuje mnie wykiwac. Jestem mila w pracy (naprawde jestem; pozwalam ludziom na wiele rzeczy, bo staram sie byc wyrozumiala), a oni w zamian oklamuja mnie i nie wykonuja tego, co do nich należy. Bylam mila dla mojej wspollokatorki, a ta juz trzeci miesiac z rzedu spoznia sie (3 tygodnie!) z czynszem, i tym razem nie powiedziała nawet słowa na ten temat. Za każdym razem, gdy cos dzieje sie w moim mieszkaniu, proszę wlasciciela o naprawy i jestem cierpliwa, ale zaczynam brzmieć jak zdarta płyta, bo on nic nie robi, by cokolwiek naprawić. Zawsze staram sie iść na rekę współpracownikom z ich dniami wolnymi i ten jeden raz, gdy ja poprosiłam o dzień wolny, Ci nie byli w stanie mnie zastapić. 

Koniec! Po prostu powiedzialam – kurwa mać, koniec z tym! Mam dość zgadzania sie na wszystko i przyjmowania całego syfu, który ludzie probują na mnie zrzucić tylko dlatego, że staram się być miła.

Dlaczego o tym wszystkim piszę? To nie jest skarga; przedstawiam Wam szczerze moją sytuację. I chciałabym, abyście i Wy przemyśleli parę rzeczy. Naprawde warto być miłym dla ludzi, naprawdę tak uważam, i nadal planuję być pomocna i będe probować ułatwić czyjeś życie, ale…no właśnie, jest ALE – już nigdy więcej nie dam wykorzystywać mojej dobroci. Nigdy wiecej.

W końcu zdałam sobie sprawę z tego (w samą porę!), że tylko ode mnie zależy, jak ludzie bedą mnie traktowali. Mogę nadal pozwolić ludziom robić ze mną to co chcą i być uważana za miłą (czyt. naiwną), albo – i to właśnie zamierzam robić do konca mojego życia – pozwolić im wykorzystać to raz, może nawet dwa razy, ale gdy zrobią trzecie podejście, powiem: „OK, przeholowałeś, ani kroku dalej!” Bo zamiast byc uważana za milą, wolę być uważana za osobę, która ceni samą siebie. Bo o to w tym chodzi – jeśli pozwolisz ludziom siebie wykorzystywać, to dokladnie im pokazujesz na co przystajesz i ustawiasz poziom szacunku, ktory od nich dostaniesz. 

Powiedzialam Wam o mojej sytuacji, ale założę sie, że sami macie takie, ktore irytują Was równie mocno. Powiedzenie „Nie” jest trudne, ale… tylko na poczatku. W momencie, kiedy poczujesz, jak wspaniale jest to uczucie, to zacznie Ci to przychodzic coraz latwiej i w pewnym momencie stanie się po prostu naturalne.  I przyjdzie ten dzień, gdy na myśl o powiedzeniu „Nie” nie bedziecie mieli juz tego scisku w żołądku: „A co, jesli przestaną mnie lubić…?”. Moja odpowiedź na to pytanie brzmi obecnie: „Nie, kochanie, mozesz mnie znienawidzic, ale to nadal bedzie ‘Nie’”. 

Jak rozwiazalam swoje problemy? Zmieniam mieszkanie, wlasnie dalam wypowiedzenie, zarowno moja wspollokatorka jak i wlasciciel mieszkania dostali ode mnie miesieczne wypowiedzenie tego samego dnia (także tego samego dnia znazłam nowe, fajniejsze mieszkanie bez wspollokatorki). W tym tygodniu dalam tez wypowiedzenie w pracy, bo chce pracować z ludzmi, ktorym zalezy na swojej pracy i z takimi, ktorym zalezy na swoich wspolpracownikach.

Ale najwazniejsza zmiana jest taka, ze juz nigdy nie zamierzam godzić się na mierne sytuacje i miernych ludzi. Ja zawsze życzę ludziom dobrze, nie plotkuje o życiu inych, życzę im (zwlaszcza kobietom), aby miały swietne ciala, wspanialych partnerow i takie zycie, jakie sobie wymarzyly. Ale od teraz bede stawiac siebie na pierwszym miejscu, nie bede starala sie nikogo zadowolic by być popularna. Wybieram moje szczęście ponad czyjąś sympatię. Mam nadzieję, że zainspiruję Was do podobnego myślenia i działania. Kochaj ludzi, ale siebie kochaj bardziej.

Share: