Brooklyn kontra Manhattan

To zabawne, jak bardzo Brooklyn i Manhattan roznia sie od siebie, pomimo tego, ze dzieli je tylko rzeka. Wlasciwie to oddalone sa od siebie tylko jeden przystanek metra (to dystans zaledwie kilku minut). Bardzo duzo ludzi mieszkajacych na Brooklynie pracuje na Manhattanie – i troche ludzi mieszkajacych na Manhattanie pracuje na Brooklynie (ale to zdarza sie rzadziej – po to właśnie mieszkasz na Manhattanie, by nie musiec jezdzic na Brooklyn). 

Niedawno w niedziele, wraz z moimi przyjaciolmi wybralismy sie na impreze na Brooklynie (oddalona o 10 przystankow metra od Manhattanu), ktora nazywa sie Mister Sunday (więcej szczegółów na mistersaturdaynight.com). Impreza zaczyna sie o 15, a konczy o 21 i ma miejsce na zewnątrz. W zasadzie uczestnik ma poczucie, ze bierze udział w garden party. Bawilismy sie swietnie i nie moglam uwierzyc, ze wczesniej nie slyszalam o tej imprezie. 

Kiedy zaczelam sie przygotowywac i dumac nad tym, co powinnam zalozyc na siebie, nagle mnie uderzylo – przeciez moge zalozyc, co tylko mi sie podoba! I właśnie ta moja myśl jest najlepszym podsumowaniem roznicy pomiedzy Brooklynem a Manhattanem. Cieszylam sie, ze moge zalozylc jeansy, krotki top, a do tego mala torebke z przyczepionymi sluchawkami. Jedyne, czego jeszcze potrzebowałam na finisz to czerwona szminka i okulary przeciwsloneczne. I bylam gotowa. Tak, moglabym ubrac sie tak wychodzac gdzies na Manahattan, ale czulabym sie niewystarczajaco ubrana i chyba nieco zbyt na luzie. Gdy wychodzisz na Manhattanie, musisz wlozyc troche wiecej wysilku w swoj wyglad. To znaczy nie musisz, ale dobrze by było – w każdym razie jesli nie chcesz czuc sie jak loser. Miejsca tam sa nieco bardziej szykowne, ludzie tez inaczej wygladaja i z pewnoscia przywiazuja wieksza wage do tego, co maja (i co ty masz) na sobie. A także: bardziej szpanuja. Wychodzac na Brooklynie nie czujesz tej presji, bo nikt Cie nie ocenia. Nikogo nie obchodzi, co masz na sobie; masz sie po prostu dobrze bawic. 

Niektorzy przyszli na te impreze z psami, inni z dziecmi. Ja bez problemu moglabym tam przyjsc tuz po wizycie plazy, z piaskiem we wlosach – i nikomu by to nie przeszkadzalo. Na Brooklynie masz sie wyluzowac, podczas gdy na Manhattanie odczuwasz vibe wielkiego miasta (pomimo tego, ze – tak jak wczesniej wspomniałam – to wciąż to samo miasto). Moge byc wyluzowana na Brooklynie, ale jak tylko wychodze z metra na Manhattanie, moja postura sie zmienia: plecy staja sie bardziej wyprostowane i nagle staje sie bardziej “czujna”. Nie moge sie skulic w sobie, tak jak to bez problemu robie w innych dzielnicach. Tak na marginesie, to właśnie Manhattan nazywamy “the city” (i do tego “city” odnosil sie tytul serialu “Seks w wielkim mieście”). 

Teraz mieszkam na Brooklynie, ale nie w jakiejs modnej jego czesci. Mieszkam na Brighton Beach, ktora jest rosyjska dzielnica wypełnioną głównie bialymi twarzami z Europy Wschodniej. I zdecydowanie nie musze tu wkladac zadnego wysilku w swoj wygląd. Żadnego. Moge wyjsc na ulice w pizamie (mowie powaznie) i nikogo to nie bedzie obchodzilo. Ale pomimo tego, ze kocham swoja plaze (dla niej sie tu przeprowadzilam) i to znajome „uczucie bycia w Brighton”, to jednak juz chcialabym mieszkac na Manhattanie. Wiem, ze troche brakowaloby mi tego brooklynskiego luzu, ale jestem gotowa na nowy etap. A jesli naprawde zabrakloby mi tego luzackiego stylu, to po prostu wskoczylabym do metra i przejechalabym jeden przystanek. Czasem, aby cos zmienic, wystarczy tylko kilka minut podróży w danym kierunku. 

Share: