Kiedy należy powiedzieć facetowi Nie?

W przybywaniu lat jest jedna wspaniala rzecz – w koncu mozg zaczyna dzialac na innych obrotach. Nagle czujesz, ze nawiązały się pewne polaczenia i ze robisz mniej rzeczy, ktore Cie krzywdza. Nadal robisz odpowiednia ich ilosc (niestety), ale juz troche lepiej wiesz, jak sie o siebie zatroszczyc. A jednym ze sposobow na zadbanie o siebie jest mowienie: „Nie”. Zwlaszcza, jesli chodzi o zwiazki i seks. Niestety, my wszystkie to robimy: zgadzamy sie na rzeczy, ktore niekoniecznie nam pasuja, zwlaszcza na poczatku randkowania. Lubimy go, wiec boimy sie cokolwiek powiedziec, by go zaraz nie stracic. Przerazone możliwością odrzucenia mowimy „Tak” niemalze wszystkiemu – takze jesli chodzi o seks. Seks to zwykle skomplikowany temat (choć wcale nie musi taki byc) i to my same go komplikujemy. Jakims dziwnym trafem boimy sie powiedzieć, czego tak naprawdę, chcemy a co nam nie odpowiada – nawet partnerowi, z ktorym jestesmy juz od dawna (a moze zwlaszcza partnerowi, z ktorym jestesmy juz od jakiegos czasu). 

Ostatnio poznalam pewnego chlopaka i po raz pierwszy w zyciu od razu powiedzialam „Nie” kilku rzeczom. To nie byly jakies wielkie rzeczy, ale to bylo cos co sprawialo, ze nie czulam sie do konca komfortowo (nie wdajac sie w szczegoly – chodzilo o seks). Któregoś dnia po prostu zrobilabym to, bojac sie, ze on zacznie sie ze mnie smiac, lub – co gorsza – pomysli, ze nie jestem wystarczajaco dobra. Ale tym razem pomyslalam: „O nie, dlaczego mam sie zgdzac na cos, co nie przynosi mi zadnej przyjemności”? (A seks to przeciez powinna byc sama przyjemnosc!). Lubie seks, ten gość jest seksowny, z pewnoscia chce miec przyjemność z tej sytuacji, wiec powinnam cos powiedziec! Do tego pomyslalam: „Za stara jestem na takie bzdury” i po prostu powiedziałam: „Nie” kilku jego zachowaniom. I czy stalo sie cos zlego? Nie. On to przyjal do wiadomosci, bez problemu zastosowal i nie wrocil juz do tego tematu. A ja bylam z siebie niesamowicie dumna, ze zawalczylam o siebie. Bo prawda jest taka, ze nie musicie sie na wszystko zgadzac. Jesli jemu sie to nie spodoba, czy w ogole nie bedzie liczyl sie z Twoim zdaniem, czy nie lepiej wiedziec tego od razu…? Dlaczego chcialabys byc z kims, kto jest obrazony faktem, ze nie chcesz zrobic czegos co sprawia, ze czujesz sie niekomfortowo…? Bycie z kims nie powinno powodowac uczucia dyskomfortu: powinno sprawiac, ze jestes szczesliwa i ze blyszczysz jak diament. Jesli tak nie jest, to znaczy, ze cos jest nie tak. Musisz byc szczera, jesli chodzi o te sfere, dla swojego wlasnego dobra (i szczescia). Jesli on Cie rzuci, bo nie bedzie mu sie podobalo to, co myslisz – pieprzyc go; to tylko znaczylo, ze to nie bylby zaden partner dla Ciebie. A jesli mial to byc tylko jednorazy numerek – to tym lepiej, ze do niego nie doszło: i tak nie chcialabys uprawiac seksu z tym dupkiem. 

Nie boj sie bronic siebie. Mowienie „Nie” to naprawde wyzwalajace doświadczenie, a fakt, ze nie lubisz niektorych rzeczy, nie robi z Ciebie dziwaka. To jest po prostu to, kim jestes – i nie ma powodu tego zmieniac, jesli nie czujesz takiej potrzeby. Rob to, co sprawia, ze czujesz sie dobrze. 

Zajelo mi kilka lat, by dojsc do tego miejsca, w ktorym jestem teraz. Po prostu zbyt siebie lubie i uwazam, ze jestem warta najlepszych rzeczy, by zgdzac sie na sytuacje, w ktorych czuje, ze robie cos wbrew wlasnej woli. A juz zdecydowanie nie chce zgadzac sie na sytuacje, ktore nie powodują, ze staje się szczesliwa. 

Share: