Road Trip 2: Taconic State Parkway – Lake Placid – Finger Lakes
Tak jak pisalam juz na Just Like NY, kocham road trips i zamierzam odbyc ich tyle, ile bede mogla. Dlatego wlasnie w ostatni weekend maja postanowilismy z moim kuzynem Sebastianem wyruszyc przed siebie. Kilka dni wczesniej wyguglowalam “zwiedzanie Upstate NY” (bardzo sprytnie z mojej strony) i wyskoczylo mi 9 roznych tras. Polaczylismy dwie z nich – wybraliśmy z nich to co nas najbardziej interesowalo. A nie byla to bynajmniej historia, muzea czy miasta. Jestesmy otoczeni betonem, wiec chcielismy NATURY! Im bardziej zielono tym lepiej.
Wyruszylismy ok. 9 rano w sobote Taconic State Parkway i naszym pierwszym przystankiem był… Starbucks oczywscie, a pozniej ruszylismy w strone Lake Taghkanic State Park (oplata $8). Co za powietrze! Polaczenie nowonarodzonych lisci i bryzy z nad jeziora – wspanialy zapach! To swietnie miejsce na rodzinny piknik, ale poniewaz nie mamy dzieci, ruszylismy dalej. Zahaczylismy o Walmart (po wode, orzechy i batony proteinowe), aby pozniej nie tracic czasu ani pieniedzy. I ruszyliśmy do dinera O’s Eatery American Diner, ktory byl jednym z wielu dinerow, ktore mijaliśmy po drodze (co bylo wspaniałe, bo nie na każdej trasie są one tak częste). Dinery to dla mnie esencja road trip. i muszę przyznać, że O’s Eatery byl chyba najlepszym dinerem, w jakim byłam. Moj zestaw Hungry man (jajecznica, kielbaski i pankejki za 8$ był przepyszny). Sebastian wziął równie pysznego steka z ziemniakiem, ktory smakowal jak tyle co wyciagnięty z ogniska. Prawdziwa uczta!
Kolejnym naszym przystankiem byl Taconic Sculpture Garden – przedziwne miejsce (nie jest duze). To jedno z najbardziej zaskakujacych miejsc jakie widzielismy i polecamy przekonac sie samemu. Bylismy tam sami, co nie pomagalo, w pewnym momencie balismy sie, ze ktos zaraz wyskoczy i odrabie nam glowy.
Kolejne miejsce na naszej trasie to centrum kultury OMI, ktore szalenie mi sie spodobalo. To rozlozyste pola trawy na ktorych umieszczone sa rzezby oddalone od siebie o kilkanasie-kilkadziesiat metrow. Zobaczylismy jedynie kilka z 60! Mielismy tez szczescie poznac polska artystke Gosie Wlodarczak, ktorej praca ozdabiała tamtejszą kawiarnię. Artystka spedzila tam tydzien i swoje inspriacje z zaslyszanych rozmow przeniosla na szyby kawiarnii i akurat nastepnego dnia wracala do swojego domu do Australii (podsluchala tez nasza rozmowe, wiec bylismy takze wdzieczni, ze nie palnelismy nic głupiego o jej dziele, bo niestety jestesmy zdolni i do takich rzeczy). Strasznie podobal mi sie koncept OMI – polaczenie natury i sztuki, spokojnie mozna tam spedzic pare godzin.
Po drodze udało nam się natrafić na dość ukryte i tajemnicze miejsce w górach Adirondacks – Chapel Pond. Zachod slonca ogladalismy w Lake Placid: miasteczku, ktore dwukrotnie goscilo Igrzyska Olympijskie. Gdybysmy wiedzieli, ze to miejsce jest tak urokliwe dotarlibysmy tam wczesniej – lub zostalibysmy dluzej. Z pewnoscia tam wroce na weekend, bo bylo tam cos magicznego w powietrzu. Dookola sa gory i jeziora, ktore z pewnoscia takze warto pozwiedzac.
Naszym celem bylo dotarcie do Finger Lakes i poniewaz sie sciemnialo, ruszylismy dalej. Spalismy 1.5h od Finger Lakes, w hotelu Ramada ($99 za pokoj) i ze sniadaniem za $6.50 za dwie osoby! Co za okazja! Caly nastepny dzien zwiedzalismy Finger Lakes – region wodospadow, winnic i rzek. Jeden dzien to zdecydowanie za malo. Jedyne co udalo nam sie zobaczyc to 4 wodospady. Wskakujesz do samochodu, wyskakujesz tuz przy wodospadzie – czasem oddalony zaledwie kilka metrow od parkingu i jedziesz do nastepnego, oddalonego zwykle 20-40 minut dalej. Najwiekszy z nich Watkins Glen to byla godzinna wedrowka w gore z pieknymi widokami i polecamy udac sie w to miejsce na koniec dnia, bo to najdluzsza trasa. Parking przy wodospadach (nie wszystkich) to $8 i oplata wazna jest na innych parkingach na caly dzien. Widzielismy 4 wodospady a bylo ich chyba jeszcze z 15…nie wspominajac o winnicach i jeziorach.
Kolacje zjedlismy w Chef’s Choice, ktory przypominal oldschoolowy diner, co strasznie mi sie podobalo. Zwykle w takich miejscach decyduje sie na typowo amerykanskie jedzenie zwane “comfort food”, ktore idzie w parze z miesem, sosem i specjalnym słodkim pieczywem (biscuit), bo zwykle jest to najlepsza rzecz w menu (tu tez nie bylam rozczarowana). Poniewaz pogoda nastepnego dnia miala byc deszczowa zdecydowalismy sie wracac do domu i podroz zajela nam 4h.
Podsumowujac – niektore widoki po drodze przypominaly nam te w Polsce na Podkarpaciu, krajobraz zmienil sie w rejonie Lake Placid (gory i rzeki), dlatego chce tam wrocic; Finger Lakes wymaga kilku dni, ale i tak warto zrobic taka trase. To byl tylko weekend, ale czuliśmy, jakbysmy byli w drodze co najmniej kilka dni – zobaczylismy tyle ciekawych rzeczy za jedyne $150 na osobe. Mozesz kupic nowe buty, albo wydac te pieniadze na imprezowanie, albo mozesz tez zdecydowac sie otworzyc oczy na kompletnie nowe doznania i doswiadczyc rzeczy dookola siebie – i to jest opcja, którą zdecydowanie polecamy.
Lake Taghkanic State Park
O’s Eatery American Diner
Taconic Sculpture Garden
centrum kultury OMI,
Praca Gosi Włodarczak
Chapel Pond
Lake Placid i jezioro Mirror (Lustro)
Finger Lakes – Ithaca Falls
Finger Lakes – Taughannock Falls
Finger Lakes – Lucifer Falls
Finger Lakes – Watkins Glen
Finger Lakes – She-Qua-Ga Falls
Chef’s Choice