Krok 31 – A gdyby tak przestać narzekać?
To, czego nauczyl mnie NY, to kompletne zaprzestanie narzekania. Nigdy specjalnie nie byłam narzekaczem, ale mialam swoje momenty. I one nadal sie zdarzają. Jesli np. pracuje na 16-godzinnej zmianie, spie 4 godziny I pozniej znowu pracuje przez kolejnych 9 godziny, to tak: moge wowczas stac sie troche upierdliwa. Ale generalnie wybieram brak narzekania. I wy powinniscie zrobic tak samo. Rzadko mowie Wam wprost, co powinniscie zrobic, ale tym razem powiem: Przestancie, kurwa, narzekac. To nikomu nie sluzy, a już zwlaszcza Wam. Narzekanie wplywa na Wasz mozg, a ten z kolei wplywa na Wasze cialo i na Wasze zdrowie (o tak). Ludzie, ktorzy narzekają, sa najzwyczajniej w swiecie nieatrakcyjni.
Chlopie, dlaczego narzekasz? Jest to zwlaszcza irytujace jesli powodem tego jest spozniajacy sie pociag, stanie w kolejce czy… otrzymanie zlego zamowienia w restauracji czy kawiarnii. Naprawde…? Fakt, ze dostales nie taka kawe, jak zamawiales, to powod do zlego humoru? Cos takiego jest w stanie zepsuc Twoj dzien? Kim ty w ogole jesteś, czlowieku?
Kazdego ranka, od poniedzialku do piątku, jestem w metrze i przyznam, ze pomiedzy 8:30 a 9:30 rano to jest horror – zwlaszcza, ze stoimy scisnieci jak sardynki. I kazdego ranka jest to samo – niemalze dostaje ataku serca przez tych biegajacych jak opetani ludzi. Oczy rozbiegane, nie nadazajace za ruchem, rzucane tu i owdzie spojrzenia mordercy, popychanie I przepchanie. I za kazdym razem mam ochote krzyknac to samo: Czy wy postradaliscie rozum? Rozumiem, ze nie chcesz spoznic sie do pracy, ale dlaczego zachowujesz sie jak szaleniec? Naprawde tak chcesz rozpoaczac swoj dzień…? A pomyslales o tym, aby wyjsc moze troche wczesniej? Twoj dzien od razu wygladalby inaczej! A nawet, jesli masz sie spoznic, to co sie stanie? Swiat sie zawali? Umrzesz?
Nie, żebym chciala namawiac Was do spozniania sie do pracy (sama nienawidze sie spozniac), ale namawiam Was do uzycia zdrowego rozsadku. Szkoda mi tych ludzi, bo rozpoczynaja dzien sfrustrowani, zli i pelni negatywnej energii. A wcale nie musi tak byc. To, co probuje powiedziec, to ze my sami kreujemy ten stres dla siebie. Zacznij zwracać uwage na to, czym tak naprawde sie stresujesz – i moze zacznij to spisywac, by przekonac się, jak bardzo jest to pozbawione znaczenia. Ja tez czasem bede sfrustrowana, np. gdy moj pociag zatrzymuje sie 15 razy lub utknelam godzine pod ziemia w metrze, ale to, co wtedy zrobie, to: wezme gleboki oddech, powiem „Fuck” na glos i powroce do czytania. Czy naprawde pomoze mi, jesli nagle zaczne rzucac przekleństwami jak opętana, podniesie mi sie cisniene i zaczne sie tym stresowac? W ogole. Moj przyjaciel raz mi powiedzial pewna madrosc, ktora od tamtej pory stosuje: Nie ma sie co stresowac, bo za miesiac nawet nie bedziesz pamietala zrodla swojego stresu. A ja zmienie to na: bo za tydzien nie bedziesz juz pamietala. Wedlug mnie narzekanie to oznaka glupoty.
Naprawde nie widzisz jak uprzywilejowany jestes? Masz dwie rece, dwie nogi, prace, przyjaciol, oddychasz! Jestes zdrowy, twoja rodzina jest zdrowa. Czy to naprawde nie wystarczy? I nawet jesli myslisz, ze nie, to gwarantuje Ci, ze przyjdzie taki dzien, kiedy bedziesz marzyl o tym, aby bylo tak, jak jest dzis. To moze po prostu udajmy, ze ten dzien juz nadszedl i gdy jutro wstaniesz, podziekuj i uciesz sie na nadchodacy dzień…? Nie badz dupkiem i nie narzekaj.