Krok 13 – Zwracaj uwagę na szczegóły
Ostatnio zdałam sobie sprawę z jednej rzeczy, która spowodowała, że zaczęłam intenswnie myśleć. Pracuję w miejscu, w którym rotacja personelu jest dość duża, co oznacza, że ciągle zatrudniamy nowych ludzi. Aż dwa lata zajęło mi poczynienie pewnej obserwacji: to, jak nowa osoba będzie się zachowywać w ciągu pierwszego tygodnia lub dwóch, tak też będzie się zachowywała przez cały czas. Powiedzmy, że ktoś spóźnia się w pierwszysm tygodniu. Po czymś takim już wiem, że ta osoba zwykle lub zawsze będzie spóźniona do pracy. Ktoś myli dzień lub godzinę, na która powinien przyjść w pierwszym tygodniu? Od razu wiem, że ta osoba już zawsze będzie coś myliła lub będzie miała jakąś wymówkę na nie przychodzenie na czas. Z kolei jeśli ktoś jest bardzo staranny i cały czas pracuje, bardzo prowdopodobne jest, że taki właśnie zostanie; osoba zaś, która jest leniwa w pierwszym tygodniu, nieświadomie daje mi sygnał, że bardzo trudno będzie mi wyegzekwować od niej szybkie wykonanie pracy także w kolejnych miesiącach. Ktoś, kto narzeka, będzie od tej pory cały czas narzekał. I tak dalej, i tak dalej. Tak juz po prostu jest (wyjątki naprawdę rzadko się zdarzają). To wzór, który po prostu istnieje i się nie zmienia. Jeszcze nie zdarzyło mi się, aby ktoś poszedł w drugą stronę: tak jak zwykle zaczyna, tak zwykle będzie kontynuuował, z tendencją do pogaraszania się. Do tej pory myślalam o tym wzorze tylko odnośnie pracy, ale zdałam sobie sprawę, że można spokojnie przenieść go na inne obszary życia, a zwłaszcza na związki.
Wszyscy znamy to najgłupsze zdanie na Ziemi: „Może on się zmieni”. Właśnie dobitnie zrozumiałam, że on nie tylko się nie zmieni – bo to już wiedziałam – ale zrozumiałam, że doskonale wiesz, z kim masz do czynienia od razu na początku, w raczkującej fazie. Nieważne, jak bardzo starasz się być tą „idealną osobą” w pierwszych tygodniach. I tak twój prawdziwny charakter wychodzi na wierzch. Jednym słowem – po prostu wiesz, więc nie mów za chwilę: „Myślałam, że on będzie inny”, bo wiedziałaś jaki on jest już po dwóch tygodniach. Od razu mówił Ci, że lubi siedzieć w domu, więc nie licz, że nagle będzie chciał cał czas wychodzić; jego ulubioną rozrywką są gry komputerowe, więc nagle magicznie nie przestanie w nie grać; pije dużo alkoholu, więc nagle nie przejdzie tylko na zielone smoothies; w ciągu ostatniego roku zmieniał pracę 5 razy i to jest jasny sygnał, że coś jest nie tak; cały czas pracuje, więc szanse, że nagle utnie to na rzecz rozrwyki z tobą nie są aż takie wielkie. Więc teraz wszystko zależy od Ciebie. Albo spróbujesz zareagować i powiedzieć, czego ty oczekujesz od związku i jak się na to zgodzi to egzekwować to, a jeśli nie bardzo będzie chciał podążać tą drogą, to musisz po prostu odpowiedzieć sobie na proste pytanie: Czy ten związek na pewno mnie uszczęśliwi? Znasz to uczucie ścisku w żołądku, kiedy całe twoje ciało macha Ci ostrzegawczymi flagami, a ty udajesz, że tego nie widzisz? Czasami (i zupełnie to rozumiem, bo sama to robię) dajesz mu tę przepustkę, bo przecież dopiero co się poznaliście i nie chcesz go oceniać, ale co jeśli pewne zachowania cały czas powracają? Ile jeszcze wymówek możesz dla niego znaleźć, zanim pójdziesz po rozum do głowy?
Właśnie odbyłam rozmowę ze sobą, w której obiecałam sobie, że nie tylko będę słuchać, ale przede wszystkim wierzyć swojej intuicji, ale też będę zwracać uwagę na wszystkie te znaki, które dostaje, zwłaszcza te małe, bo one zwykle mają tendencję do powracania i przeobrażania się w coś większego. Udawanie, że nie istnieją, równa się z krzywdzeniem samej siebie. Naprawdę lepiej jest uciąć coś: zanim będzie za późno, by siebie uratować. Powinnaś otworzyć swoje serce, ale też powinnaś otworzyć oczy i być szczera w kwestii tego, co widzisz przed sobą. Znaki są wyraźne, wystarczy że zaczniesz je czytać i wyciągać z nich wnioski.