Jak pozbyć się własnych bredni

Znacie to uczucie, gdy rozmawiacie z kimś i nagle zdajecie sobie sprawę, że ta osoba mówi jakieś brednie? Czujecie, że ktoś po prostu zmyśla i próbuje Was przekonać, że czarne to tak naprawdę białe. Co wtedy robicie? W większości przypadków przytakujecie, a po skończonym spotkaniu widzicie się z innym znajomym i mówicie – Chryste, ten to dopiero bajki opowiada. Rzadko kiedy macie odwagę komuś powiedzieć: „Wiesz co? Nie wierzę w ani jedno słowo, które przed chwilą wypowiedziałeś”. Ile razy powiedzieliście komuś: „Wiesz co, kreujesz w tej chwili rzeczywistość, w którą, co najgorsze, sam zacząłeś wierzyć”. Ile razy powiedzieliście komuś: „Kreujesz prawdy na swój temat i szczerze mówiąc mam już tego dość, weź się chłopie w garść i zamiast zmyślać rzeczywistość zmierz się z nią”. Nie widzę rąk w górze, więc podejrzewam, że niewielu z Was to zrobiło. Ja sama zrobiłam to może cztery razy w życiu. Ale teraz obiecałam sobie, że będę to robić częściej. Zarówno w stosunku do ludzi, których spotykam i z którymi się przyjaźnię, jak i w stosunku do siebie, a może przede wszystkim siebie.

Zróbcie takie ćwiczenie, zanim zaczniecie w końcu mówić ludziom, że plotą farmazony, za każdym razem, gdy usłyszcie, że farmazon nadchodzi uszczypnijcie się, albo jeszcze lepiej – narysujcie na podręcznej karteczce kreske. Pod koniec spotkania zobaczycie co ta osoba tak naprawdę sobą reprezntuje i czy jest wiarygodna. Zastanówicie się, czy aby na pewno chcecie z taką osobą współpracować, czy nawet przyjaźnić się. Z czasem zobaczycie, kto w Waszym gronie jest wart więcej uwagi, a kto w ogóle na nią nie zasługuje. Ja chyba przejdę od razu od kreski do po prostu powiedzenia na głos: ”Bzdura!”. Jeśli już uporacie się z tym zadaniem mam dla Was kolejne. Za każdym razem, gdy przyjdzie Wam do głowy, że czegoś nie możecie „bo coś tam” i czegoś nie potraficie, narysujcie taką samą kreskę, albo jeszcze lepiej – napiszcie co to jest. I róbcie to przez cały dzień, tydzień, miesiąc. I któregoś dnia miejcie odwagę na nią spojrzeć, napisać na górze: BZDURY i powiedzieć sobie: „Kurwa, ale pieprzę farmazony na swój temat!”. Oczyszczenie nie przyjdzie od razu, ale taka diagnoza jest do niego koniecznym wstępem.

Share: