Kogo spotkacie na nowojorskiej plaży

Niemalże za każdym razem, gdy chodzę na nowojorską plażę (moja najbliższa to Brighton Beach na Brooklynie), spotykam ten sam zestaw typów ludzkich.  

1.       Meloman. Dumny posiadacz magnetofonu lub głośników, puszczający muzykę na cały regulator. Wczoraj trafiłam na trzy takie grupki dookoła – jedna złożona była z pięciu chłopaków w czapeczkach, luźnych spodniach i białych T-shirtach (typowy styl brooklynski). Słuchali hip-hopu, więc nawet sama zaczęłam się bujać; para (około 50-tki), która leżała w objęciach słuchając na przemian muzyki country i romantycznych ballad, i grupka nastolatków, która słuchała jakichś trzasków. Każda z tych grupek czuła się komfortowo ze swoją muzyką, żadna nie zastanawiała się natomiast, czy pozostali czują się równie komfortowo z ich playlistami. 

2.       Imprezowiczki. Grupka czarnoskórych dziewczyn, które zawsze są bardzo głośne i zawsze w którymś momencie zaczną tańczyć (zwykle także słuchają muzyki). Zawsze uśmiechnięte, zawsze w dobrych nastrojach, zawsze gotowe do zabawy. Na wszelki wypadek siadam dalej, bo wiem, że zaraz będę słyszała donośne krzyki. 

3.       Ciacha. 2-3 chłopaków z nienagannym ciałem (zwykle Latynosi). Wyglądają jakby przez ostatni rok nie robili nic innego tylko podnosili ciężary, codziennie, po 8h. Sześciopaki widać z daleka – także dlatego, że zwykle stoją i prezentują się na wszystkie możliwe strony. Moja stała strategia: zakładam przeciwsłoneczne okulary i udaję, że nie patrzę. 

4.       Atleci. Przynieśli piłkę do siatkówki, do piłki nożnej, frisbee i postanawiają grać blisko rozłożonych na ręcznikach rozanielonych plażowiczów (w tym i mnie). Dziwnym trafem grają coraz bliżej i bliżej, a ty udajesz, że w ogóle nie obawiasz się, że dostaniesz w głowę. Na wszelki wypadek przypominam sobie w myślach, jak jest po angielsku: Nic się nie stało, tak naprawdę nie bolało!

5.       Obowiązkowy Palacz Trawy. Nie przesadzam – w Nowym Jorku częściej czuję zapach trawy, niż papierosów. Dotyczy także plaży. To moja nowojorska zmora.

 6.       Obserwatorzy. Grupki chłopaków, którzy leżą w okularach przeciwsłonecznych udając, że nie obserwują dziewczyn. Grupki dziewczyn, które się wyginają, głośno się śmieją i udają, że nie widzą, że są obserwowane przez tych chłopaków. Ale to, zdaje się, standard na każdej plaży. 

Share: