Spotkajmy się w Nowym Jorku
Zdarzyło Wam się umówić z kimś na spotkanie po wysłaniu zaledwie dwóch wiadomości…? Piszecie na przykład: „Hej, spotkajmy się we wtorek o 18:00”, wasz znajomy odpowiada: „Jasne. Gdzie?”, na co wy: ”To spotkajmy się przy stacji Essex i zdecydujemy do którego baru idziemy”, na co wasz znajomy: „Ok, to do zobaczenia!”.
Jeśli się zdarzyło, to prawdopodobnie nie mieszkacie w Nowym Jorku. Nie twierdzę, że to jest niemożliwe, bo i mnie się to zdarzyło…raz, może dwa. Przeczytałam ostatnio podobną rozmowę w gazecie, z tą różnicą, że tej parze zajęło wiele tygodni i jeszcze więcej wiadomości, aby w końcu ustalić konkretną datę. Czytając to zaczęłam się śmiać. Nie wiem, czy to przypadłość NY, czy po prostu bolączka naszych czasów, ale ustalenie daty spotkania w NY – nie zmieniając jej kilkakrotnie w trakcie umawiania – wymaga nie lada ekwilibrystyki i determinacji.
Czy znaczy to, że ludzie w NY nie lubią się spotykać…? Oczywiście, że lubią – nie jest to jednak takie proste. Trudno połączyć życie towarzyskie z pracą, która zwykle pochłania 75% Waszego czasu (nie przesadzam), z dojazdami, obowiązkami domowymi (kiedyś w końcu trzeba zrobić pranie), i nadrabianiem zaległości z gazetami i filmami (nowe odcinki „Girls” i nadchodzący „House of Cards” czekają, a tygodniki piętrzą się na stole), o tzw.życiu prywatnym nie wspominając. Tak więc nowojorczycy są bardzo wybredni, jeśli chodzi o ich wolny czas na tzw. życie towarzyskie. Gdy już uda Wam się z kimś umówić, bardzo często zdarzyć się może, że dzień przed spotkaniem dostaniecie wiadomość mówiącą: „Przepraszam, szef zorganizował nagłe spotanie i nie zdąże się z tobą spotkać”, „Przepraszam, mój grafik się zmienił i nie mogę wyjść tego dnia, na który się umówiliśmy” lub „Przepraszam, ale nie mam siły”. Może dlatego Nowy Jork nazywany jest często miastem przelotnych znajomości, bo tak jak szybko się one rodzą, tak też szybko umierają. Ludzie najzwyczajniej w świecie nie mają wystarczająco czasu, aby je kontynuować.
Warto pamiętać, że przyjeżdżając tu, przybywacie do miasta, gdzie spełniają się marzenia. Tylko, że nikt nie dodaje na powitanie, że te marzenia pożerają cały Wasz czas i nie zostawiają pola manewru na inne przyjemności. Wybór należy do Was – możecie mieć to, czego zapragniecie, ale pamiętajcie, że za każdy wybór zapłacicie odpowiednią cenę.
P.S. 1 Inaczej sprawa wygląda, gdy ktoś się Wam podoba – wówczas termin spotkacie znajdziecie w oka mgnieniu i ani razu go nie przełożycie.
P.S. 2 Wyjątek dotyczy też Waszych przyjaciół od serca – na szczęście zawsze uda Wam się znaleźć dla tych kilku szczególnych osób lukę w grafiku.