Panieński w gejowskim klubie? NIE!
O gejach w NY będzie jeszcze niejednokrotnie, bo lubię chłopaków i najzwyczajniej w świecie mnie interesują (choć muszę przyznać, że mężczyźni hetero interesują mnie jeszcze bardziej). Warto jednak przyjrzeć się ciekawemu zjawisku jakim jest zabawa w gejowskich klubach, zwłaszcza jeśli bawiącymi się są kobiety przebrane za księżniczki. Księżniczki muszą oznaczać jedno – wieczór panieński. O tak. Muszę przyznać, że to prawdziwa plaga. Coraz częściej trudno o gejowską imprezę bez sznureczka (bo zwykle chodzą po klubie trzymając się za ręce) roześmianych (czyt. pijanych w sztok) niewiast. Drogie panie – jeśli zastanawiacie się, czy spędzić wasz wieczór panieński w tym właśnie klubie mam dla was prostą i szybką odpowiedź: „NIE”. Tak, wiem, że to radość jakich mało – wy tańczące wokół świetnie zbudowanych i często bardzo przystojnych mężczyzn, ale wiedzcie, że ta radość udziela się tylko Wam. Ci przystojni mężczyźni nie tylko w ogóle jej nie podzielają, ale coraz bardziej są nią zirytowani. Bo jaka radość może płynąć dla gejów z podskakujących dziewczyn w opaskach z uszami królika („króliczki Playboya” – tak, to bardzo zabawne…) i w sukienkach, z których wypadają piersi? Wasze ocieranie się o nich i filuterne spojrzenia robią wrażenie tylko na Was, oni zauważą jedynie tego przystojniaka, którego próbujecie przysłonić.
Skąd pomysł, by tuż przed sakramentalnym: „Tak” szaleć właśnie w takim miejscu? Podejrzewam, że chodzi o mylne przekonanie kobiet, że tu znajdą dużą ilość testosteronu („Tylu przystojniaków dookoła, pełne szaleństwo. Uhuhuuu!”). Drogie panie – czy naprawdę myślicie, że akurat tu znajdziecie potrzebny Wam testosteron? Przecież czasami więcej tu estrogenu niż w damskiej toalecie. Trochę więcej sensu ma zabawa w tych klubach już z obrączką na palcu – będziecie patrzeć na ładnych chłopaków równocześnie unikając pokusy – bo żaden z nich nie będzie się do Was dobierał.
Kobiety przychodzą do gejowskich klubów, bo istnieje powszechna opinia, że geje komplementują je i traktują jak księżniczki właśnie. Tak, to prawda, ale gdy widują jedną na parę tygodni, a nie kilka na każdej imprezie. Jeśli więc chcecie zadziałać w naszym wspólnym interesie – nadal być adorowaną przez przystojnych mężczyzn (usłyszeć: „Jesteś piękna” zawsze jest przyjemnie, nawet jeśli nigdy nie dojdzie nawet do „pierwszej bazy”) i świetnie się bawić – przychodźcie pojedynczo i nie róbcie wokół siebie zamieszania. Wówczas wszyscy będą zadowoleni – i geje, którzy z sentymentem popatrzą na Wasze piersi (przypominając sobie te ich mam) i my – kobiety lubiące towarzystwo uśmiechniętych i dobrze zbudowanych chłopaków, którzy nie klepną nas po tyłku pytając: „Co tam mała słychać?” lub – nieśmiertelne – „Jak się bawisz?”.