Krok 55 – Co się dzieje, gdy przestaje Ci zależeć, by być lubianym?

Co się dzieje, gdy przestajesz dbać o to, czy jesteś lubiany? To proste – cały świat się zmienia. Tak, to jest aż tak kluczowe. Któregoś dnia zdałam sobie sprawę, że właśnie to przytrafiło się mnie – że nagle przestało mi zależeć. Nie wiem, kiedy dokładnie to się stało i jak to się stało, ale któregoś dnia mnie po prostu uderzyło, że to w koncu nastąpiło. No cóż, to nie jest tak, że jestem zupłenie nieświadoma, jak to się stało – pracowałam na to. Czytam, oglądam moje ulubione kanały na YouTube („Impact Theory” i „School of Greatness”), zwracam uwagę na swoje myśli; na to, jak odyzwam się do siebie; jestem dla siebie milsza – wykonuję te kroki, o których pisze w mojej sekcji „Przeobraź siebie”. I akceptuję siebie. To nie jest łatwe, wymaga to świadomości siebie – ale jest do zrobienia. A kiedy w końcu dojdziesz do miejsca, o którym mówię, poczujesz się po prostu wspaniale. 

Co mam na myśli mówiąc, że „przestało mi zależeć”?  Zależy mi na opiniach ludzi, oczywiście – zwłaszcza na temat mojego pisania – ale nie zależy mi już na byciu lubianą przez wszystkich (a właściwie to przez kogokolwiek, za wyjątkiem moich najbliższych przyjaciół). Ten proces rozpoczął się już jakiś czas temu, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że jestem wolna od myśli z cyklu: „Chcę, aby wszyscy mnie lubili”. To już nie ma dla mnie znaczenia, a gdy przestaje to mieć dla ciebie znaczenie, po prostu uwalniasz się. Bo od tego momentu zaczynasz robić to co chcesz.

I tu pojawia się pewna sprawa –  w większości przypadków myślisz, że tak właśnie robisz, ale prawda jest taka, że niekoniecznie tak jest. Gdzieś tam w środku, podświadomie, zastanawiasz się, czy „nadal będziesz lubiany, gdy coś tam powiesz lub zrobisz”. Zapewne ja też jeszcze to robię, ale już się nauczyłam wyłączać ten głos i pytać siebie: „Ale czego ja chcę? Chcę napisać o takiej a takiej sprawie, ona mnie dotyka; liczę się z faktem, że mogę urazić czyjeś uczucia, ale… co z moimi uczuciami?” I to jest właśnie ta największa zmiana – stawiasz siebie na pierwszym miejscu. I wcale nie chodzi o to, by być egoistą (a tak na marginesie – jestem za byciem egoistą w wielu przypadkach), chodzi o to, by stać za swoimi wyborami i za tym co jest dla Ciebie ważne. Tak, uczucia innych są ważne, ale co z twoimi uczuciami? 

Móc w pełni się wyrazić to olbrzymi przywilej i – żeby było śmiesznie – wszyscy mamy łatwy do niego dostęp, a i tak większość ludzi decyduje się z niego nie korzystać. Mało kto tak naprawdę z tego korzysta. Dlaczego jest to aż tak ważne? Bo nie chcesz się zgubić w czyichś myślach i w czyimś patrzeniu na świat. A to jest dokładnie to, co ma miejsce, jeśli podążasz za tym, co „jest lubiane”. Przestań to robić. Nie chodzi o to, co inni sądzą: chodzi o twój własny głos. Miej odwagę nie tylko posiadać własne opinie, ale i też je wyrażać. Trzymaj sie ich, nie drżyj za każdym razem, gdy ktoś się z nimi nie zgodził. Ktoś uważa inaczej, i co z tego? Czy to powoduje, że masz mniej racji? Nie, wcale nie. To tylko znaczy, że macie inne opinie i macie prawo je mieć. Świat, w którym wszyscy się ze sobą zgadzają, nie istnieje i nigdy nie będzie istniał. Więc jeśli twoim celem jest zaspokojenie wszystkich, to rozpocząłeś misję, która będzie spektakularną porażką. Twoja opinia naprawdę ma znaczenie tylko dlatego, że jest twoja. Trzymaj się jej mocno i nie pozwól innym szkalować cię przez to. Bo to nic innego, jak szkalowanie. Nikt nie posiada prawa, by mieć zawsze rację. Może twoja opinia jest do bani i niedługo sam się do tego przyznasz, ale na ten moment – stój przy niej dzielnie. Jesteś tak samo ważny, jak wszyscy inni – i nie pozwól innym wmówić Ci, że jest inaczej.

Share: