Chcesz być w związku? Najpierw zadbaj o ten z samym sobą

Ponieważ absolutnie zasłużyłam po pracowitym maju na obejrzenie filmu, który nie nadużyje mojego mózgu, wytypowałam „Jak to robią single”, głównie ze względu na tytuł i dlatego, że rozgrywa się w NY (co zawsze jest dla mnie kluczowym elementem decydującym). Film nie jest najmądrzejszy i raczej go nie polecam, ale ma przekaz, któremu zawsze kibicuje i o którym planowałam napisać. 

Film traktuje o czterech tytułowych singielkach mieszkających w Nowym Jorku. Jedna z nich, Alice (w tej roli Dakota Johnson, znana głównie z „50 twarzy Greya”), zrywa z chłopakiem i przybywa do NYC, aby „odnaleźć siebie”. Co, przyznaję, nie jest złym pomysłem – sama zrobiłam coś podobnego. Z tym, że teraz uważam, że większość ludzi przybywających tu w tym celu prędzej się w tym mieście zgubi, niż odnajdzie.  Bohaterka przyznaje, czym zwróciła moją uwagę, że ponieważ zawsze była z kimś związana, to tak naprawdę nie zna siebie. I to jest coś, czego bardzo wiele ludzi nie rozumie. 

Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że ludzie wiążą się ze sobą z bardzo wielu dziwnych, często niezrozumiałych dla mnie powodów. Najbardziej powszechny jest ten, że po prostu boją się być sami. Inni szukają seksu; jeszcze inni chcą, aby ktoś się nimi zaopiekował. Inni chcą czuć się kochani, nie chcą sami jeździć na wakacje, wesela itd. Jeszcze inni po prostu nie umieją być sami, co zawsze mnie przygnębia. Wiążemy się ze strachu przed samotnością, a tym samym tworzymy związki, które nie mają szansy przetrwać. Dziwimy się, że „coś nie gra”, zapominając, że już sama podstawa była wątła. 

Życie Alice w NY to ciągłe imprezowanie, sypianie z kimś od czasu do czasu, próby różnych relacji i przekonywanie się, co tak naprawdę jej pasuje. Możecie zrobić to, co ona (nie najgorsza opcja) lub możecie po prostu nie zagłuszać swojego wewnętrznego głosu, tylko wsłuchać się w niego i dowiedzieć się kim jesteście i czego (oraz kogo) tak naprawdę chcecie. Co możecie dać drugiej osobie, jeśli tak naprawdę nie wiecie czego wy sami pragniecie, lub co gorsza nie lubicie samych siebie? Według mnie, i zawsze będę się przy tym upierała, kluczem do dobrego związku jest przede wszystkim stworzenie szczęśliwego związku z samym sobą. Jeśli w końcu zdecydujecie się stawić czoła temu, kim jesteście – nie tym kim byliście kiedyś, tylko kim staliście się w procesie zmiany – to będziecie w stanie stworzyć coś wartościowego. Głęboko wierzę, że dopiero z miejsca osoby świadomej i pogodzonej ze sobą jesteście tak naprawdę w stanie zbudować coś trwałego, bo wychodzicie z pozycji osoby, która może coś dać, a nie tylko chce brać. Zanim więc rzucicie się w związek, zastanówcie się dlaczego chcecie się wiązać i co tak naprawdę możecie zaoferować drugiej osobie. 

P.S. Jeśli oglądaliście ten film to: tak, tak to wygląda w NY. Możecie imprezować codziennie (zdecydowanie nie mój przypadek), możecie imprezować w każdy weekend (zdecydowanie nie mój przypadek) i możecie mieć jednonocne akcje (bywa zabawnie). Jeśli tu mieszkasz, to zwykle masz w telefonie numer do kogoś (lub kilka takich numerów) w razie gdybyś potrzebował(a) „towarzystwa na kilka godzin” (to dobry pomysł, ale raczej na krótszą, niż dłuższą metę). Wychodząc do baru, bez problemu kogoś poznasz i możesz z nim wrócić do domu (nie wychodźcie jednak z kilkoma koleżankami, bo odstraszycie chłopaków, i jednak nie polecam powrotu do domu z nieznajomym, bo nie wiesz, czy wyjdziesz z tego żywa, a wariatów tu nie brakuje). I jeszcze jedno – taka wielkość mieszkań, jak miały wszystkie bohaterki w tym filmie to naprawdę rzadkość i trzeba mieć dużo pieniędzy, aby doświadczyć tego luksusu (dla ciekawskich: cena wynajmu takich mieszkań zaczyna się od ponad $3000 (mieszkanie Alice) i tylko potem już wyłącznie szybuje w górę.

Share: