Smaki NY – Lower East Side

Pisałam już na Just Like NY, że Lower East Side to ostatnio moja ulubiona dzielnica. Spędzam tam coraz więcej czasu i coraz częściej odkrywam jej zakamarki. A co za tym idzie: poznaję ciekawe miejsca z jedzeniem, do których mam ochotę powrócić.

Swój idealny dzień ze smakami LES powinniście rozpocząć od kawiarni Triple Shot World Atlas na 37-39 Clinton Street i spróbować mojego ulubionego bajgla w NY – Nova Lox.  Znajdziecie na nim łososia, serek, pomidory, kapary, cebulę i… wrócicie następnego dnia, aby zjeść go jeszcze raz. W kawiarni tej wypijecie też kawę, która – jak głosi znak przed wejściem – „doesn’t suck” i naprawdę jest dobra. Macie moje słowo.

Gdy już zjecie, posiedzicie na ławce przed kawiarnią z kawą w ręku i przetrawicie bajgla, udajcie się na spacer na Houston Street i szukajcie numeru 137E. Pod nim znajdziecie miejsce, do którego zapewne nie weszlibyście sami z siebie: Yonah Schimmel Knish Bakery. Weszłam tam, bo skusiła mnie wystawa (bynajmniej nie wystrój wnętrza) i teraz zabieram tam wszystkich. Knysze, które tam spróbowałam (polecam tę z borówkami) to jedno, ale byłam zachwycona obsługą. Panie za nic mają sobie, że „klient to nasz pan” i krzyczą: „Next” z siłą wodospadu. Gdy zagubiona stałam z boku i próbowałam odnaleźć portfel w torebce usłyszałam trzy „Next” skierowane w moją stronę, każde głośniejsze od poprzedniego. Przerażona zaczęłam się usprawiedliwiać, że sprawdzam, czy mam pieniądze; usłyszałam nieco cichsze: „ok” i uspokoiłam się, że jednak mnie nie wyrzucą. Lubię taką postawę, więc oczywiście zostawiłam napiwek, na który pani szeroko się uśmiechnęła.

Następne miejsce, do którego powinniście trafić – tym razem na lunch – to lokal, o którym już pisałam: Katz ‘s Delicatessen. Musicie, absolutnie musicie spróbować ich pastrami. I choć nie jest tanie – $16 – to tam zawsze panuje tam tłok.

Gdy nadejdzie wieczór, a wy nadal będziecie błąkać się po LES zajrzyjcie na ulicę Rivington i zaglądnijcie do Pok-Pok (mój przyjaciel z Filipin uświadomił mi, że w ich języku oznacza to prostytutkę). To małe miejsce serwuje tajskie jedzenie na liściach bambusa w cenach $10-$15. Spróbujcie też ich (darmowej) wody Pandamus. Byłam kilkakrotnie i nie rozczarowałam się. Posiłek tam przyda Wam się, zwłaszcza jeśli następnym planowanym przez Was krokiem będzie wizyta w tutejszych barach, których jest na Lower East Side prawdziwy ogrom. Ale o tym w następnym odcinku.

Przy odrobinie szczęścia zjecie w jego towarzystwie.

Share: