Jak się nie zgubić na Manhattanie

Pomimo ogromu Manhattanu trudno się tu zgubić, gdyż ma jedną z najłatwiejszych topografii na świecie, przypominającą szachownicę.

Podzielony jest na 12 alei (Avenues = Ave), a one z kolei przecinane są ulicami (streets = St) oznaczonymi liczbami. Przykład – umówiliście się z kimś na rogu piątej alei (5th Ave) i 34 ulicy (34th St). To wskazówka równie czytelna, jak znak „Stop”.  Nie ma drugiego takiego adresu: co najwyżej możecie zacząć się zastanawiać, na którym rogu tych ulic jesteście umówieni (a ponieważ jest ich tylko cztery i widzicie wszystkie jak na dłoni, szansa, że się nie znajdziecie jest właściwie żadna). Co najważniejsze – nie musicie wyciągać mapy, by znaleźć dokładną lokalizację – wystarczy sprawdzić, na której alei i ulicy obecnie stoicie. Jeśli nie jesteście pewni, w którą stronę jest umówiona aleja, wystarczy zapytać: „Do piątej w lewo czy w prawo?”. Każdy Wam pomoże. Gdy już się na niej znajdziecie, sprawdzacie czy macie iść „do góry” czy „w dół”, czyli orientujecie się w która stronę „rosną” a w którą „maleją” liczby ulic. Jedna aleja lub jedna ulica oznacza jeden blok. Czyli jeśli znajdujecie się na 32.ulicy na piątej alei oznacza, że musicie przejść dwa bloki (czyli dwie ulice), by dotrzeć do 34.ulicy. 

Gdyby mieszkańcy Nowego Jorku musieli opanować konkretne nazwy ulic to wywołałoby to spore zamieszanie (zwłaszcza, że sporo z nich nie mówi po angielsku). Propozycja: „Spotkajmy się na Władysława Łokietka i Jeffersona” u niejednego wywołałaby zimne poty i szybką akcję: „Spróbuję wyguglać to na smartfonie”. 

Nie na całym Manhattanie jest jednak tak łatwo. Poniżej 14stej ulicy zaczynają się komplikacje. Znajdują się tam dzielnice, w których ulice posiadają nazwy. Jeśli się zgubicie, pamiętajcie o złotej zasadzie – znaleźć ulicę Broadway i iść nią w górę: w którymś momencie znowu pojawią się liczby i wtedy będziecie wiedzieli, że „jesteście w domu”. Skąd będziecie wiedzieli, że zamiast do góry poszliście w dół? To proste – nagle zobaczycie przed sobą w oddali Statuę Wolności. Pamiętajcie, że zawsze możecie też znaleźć najbliższą stację metra i wsiąść w pociąg. Czasem jednak warto się zgubić, bo wówczas odkrywa się te najfajniejsze rzeczy. 

Share: